O tej formacji mogli mówić najbardziej optymistycznie nastawieni gracze. Ta koncepcja ma bowiem wiele słabych punktów z najważniejszym w postaci stwierdzenia, że jej w ogóle jeszcze nie ma. Zatem pierwszym słabym punktem jest fakt, że to nie szczyt z 21 października, ale pokonany szczyt z poniedziałku sprzed tygodnia w ogóle pozwalałby mówić o formacji. Tym samym optymizm poranka był przedwczesny.

Drugim słabym punktem był wczorajszy niski obrót. Gdyby nie KGHM, aktywność graczy byłaby niewielka. Jak więc poważnie w takiej sytuacji rozważać możliwość ataku na opór? Tu pojawi się punkt trzeci, czyli czy w ogóle można mówić o ataku na opór, gdy rynek kasowy rośnie w dużej mierze tylko dzięki jednej spółce - KGHM. Jeśli nawet zwyżka jest faktem, to trudno uznać, że jest ona również wiarygodna na tyle, by generować jakieś sygnały.

Poza tym koncepcja odwróconej formacji głowy i ramion jest podejrzana ze względu na moment jej jakoby powstania. Taka formacja należy do grupy formacji dołkowych, a więc, jak sama nazwa wskazuje, zanim się pojawi, rynek powinien kreślić spadek, by było cokolwiek, co ma się odwrócić. Trudno uznać spadek ceny z 2709 do 2609 pkt za taką tendencję. Zresztą, nawet gdyby, to wysokość formacji stanowi znaczną część wysokości wcześniejszego spadku, co sprawia, iż dochodzimy do wniosku, że formacja odwraca samą siebie.

Fakty są takie, że mamy do czynienia z korektą w trendzie wzrostowym. Tu nie potrzeba wielkich formacji, by oczekiwać wzrostu cen, bo po prostu takie obecnie panuje do rynku nastawienie. ?aden wzrost nie powinien dziwić, choć nie każdy powinien budzić zaufanie i nadzieję na kontynuację.

Wczorajszy nie budził. Korekta trwa, a wczorajsze zachowanie cen potwierdza przypuszczenie, że popyt nie pali się obecnie do poważnych zakupów. Trwa wyczekiwanie. Zamiast liczyć na nowe rekordy trendu, raczej należy zaakceptować, że przyjdzie nam oglądać test poziomu wsparcia na 2606 pkt. Takie wahania mogą potrwać więcej niż tydzień.