Skupienie się na średnim terminie sprawia, że ponownie pomniejsze zmiany cen niespecjalnie będą nas interesować. Obecnie, po takim sygnale, ewentualny powrót do nastawienia neutralnego miałby podstawy, gdyby ceny spadły pod poziom 2230 pkt. Na razie zakładamy większą szansę na wzrost cen niż ich spadek. Od dołka oddaliliśmy się już na wystarczająco dużą odległość, po drodze przełamując ważne opory. Można więc mówić o trendzie. Nie oznacza to oczywiście, że popyt będzie miał łatwą drogę. Okolica 2450 pkt jawi się obecnie jako silny opór. Już dwukrotnie stała się ona skuteczną barierą. Na szczęście opory są dla nas teraz mniej istotne. Skoro patrzymy na rynek z punktu widzenia zwyżek, to bardziej interesujące są?wsparcia, bo to ich pokonanie może sygnalizować ewentualne zmiany.
Wczorajszy wzrost na naszym rynku został jakby potwierdzony przez zachowanie niemieckiego indeksu akcji. DAX wyszedł w czwartek wyraźnie nad swój lokalny szczyt z 27 października. Teraz dla tego rynku najbliższym oporem jest dopiero konsolidacja z końca lipca, czyli okolica 7000 pkt.
Na uwagę zasługują wczorajsze zmiany liczby otwartych pozycji. LOP rosła w trakcie dnia, gdy rosły ceny. Pod koniec sesji ceny lekko osłabły, co przełożyło się na spadek LOP. Jaki z tego wniosek? Za spadkiem stali posiadacze długich pozycji, którzy nie wierzą w dalszą zwyżkę. Za to sama zwyżka nie jest dla niedźwiedzi powodem do niepokoju. Tymczasem zapewne większość posiadaczy krótkich pozycji notuje teraz straty. Czy warto się upierać, gdy rynek idzie w przeciwnym do oczekiwanego kierunku? Jak widać, wielu sądzi, że warto. Ja mam odmienne zdanie.
Zachowanie LOP jest klasycznym potwierdzeniem istnienia tendencji wzrostowej. Co ważne, nie tylko istnienia, ale również sporych szans na jej kontynuację (o ile ta „klasyka" do nas przemawia). Z tego względu zwyżka do oporu na 2450 pkt jest w zasięgu kupujących, a jeśli na poważnie bierzemy pod uwagę nowy trend, to?można także liczyć na osiągnięcie w jego ramach okolic 2600 pkt.