Dzięki temu była szansa na uchronienie indeksu WIG20 przed spadkiem pod minima z jesieni ubiegłego roku. Wrażenie to okazało się błędne. O ile indeks zaczął dzień od zwyżki o 0,77 proc., to szybko do głosu doszła podaż, która najbardziej upodobała sobie papiery KGHM. Przy dużym obrocie cena spółki miedziowej spadała.

Spadek KGHM miał związek z pogłębieniem się przeceny miedzi na rynkach światowych. Jednak nie tylko KGHM odpowiada za słabość WIG20. Swoje dołożyły Pekao, PGNiG czy PKN. Szukanie winowajców to jedno, ale też warto pochylić się na skutkami wczorajszej słabości polskiego rynku akcji. Przecena akcji sprawiła, że WIG20 nie zdołał utrzymać się nad dołkiem z października 2012 roku. Zejście poniżej minimum z października oznacza, że wzrost cen z dwóch ostatnich miesięcy ubiegłego roku został w pełni zanegowany. Zejście cen kontraktów pod minimum z 4 kwietnia oznacza, że doszło do zmiany nastawienia krótko- i średnioterminowego. Teraz w obu wypadkach mamy do czynienia z nastawieniem negatywnym. Powrót do nastawienia neutralnego w średnim terminie możliwy będzie po pokonaniu przez ceny kontraktów poziomu 2518 pkt. W obecnej sytuacji nie jawi się to jako prawdopodobny scenariusz, choć nadal można rozważać, czy rynek nie zdecyduje się na odbicie.