Rachunku za demontaż kapitałowego systemu emerytalnego nie zapłaci nikt

Nie ma wątpliwości odnośnie dobroczynnej roli OFE, natomiast pies jest pogrzebany zupełnie gdzie indziej.

Publikacja: 09.05.2013 07:00

Mirosław Kachniewski, prezes, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Foto: Archiwum

Sporo dyskutujemy ostatnio o reformie systemu emerytalnego w kontekście potencjalnego wpływu na rynek kapitałowy. Wskazujemy na pozytywne oddziaływanie OFE na rozwój giełdy i gospodarki jako całości. Jednak odnoszę wrażenie, że nie ma wątpliwości odnośnie do dobroczynnej roli OFE, natomiast  pies jest pogrzebany zupełnie gdzie indziej.

Fundusze jako inwestorzy

Trudno przecenić wpływ, jaki fundusze emerytalne wywarły na polski rynek kapitałowy. To dziesiątki miliardów złotych lokowane w akcjach przedsiębiorstw z pożytkiem dla przyszłych emerytów, dla?spółek i ich akcjonariuszy. Jeśli dodamy do tego efekt mnożnikowy – oddziaływanie?na przedsiębiorstwa?powiązane, to otrzymamy obraz?wpływu finansowego na całą gospodarkę, która dzięki inwestycjom OFE może się bardziej dynamicznie rozwijać.

A oprócz tego mamy bardzo istotny wpływ niefinansowy – jakościową zmianę w odniesieniu do ładu korporacyjnego. Fundusze emerytalne, jako istotni inwestorzy, mogli wymusić powstanie nowych standardów zarządzania i nadzoru w spółkach giełdowych. Największe OFE systematycznie pojawiają się na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy, w wielu przypadkach ich udział jest bardzo aktywny (nawet jeśli nie zawsze trafiony). To oddziaływanie jakościowe również ma swój „efekt mnożnikowy" – przekłada się na zarządzanie w spółkach, w których fundusze nie są aktywne. Bo przecież mogą się pojawić w przyszłości, a może nawet są, tylko mają poniżej 5 proc. i dotychczas nie uczestniczyły w WZA.

Dwie ważne kwestie: PR-owa i realna

Odnoszę jednak wrażenie, że o pozytywnej roli OFE nie ma co pisać, bo co do tego wszyscy się zgadzamy, włącznie chyba nawet ze zwolennikami „odkręcenia" reformy emerytalnej. Problem jest inny – jakim kosztem się to stało? I tu pojawiają się dwie kwestie: PR-owa i realna.

Fundusze emerytalne zawsze będą łatwym celem z wielu powodów, zarówno zawinionych przez nie same jak i całkowicie obiektywnych. Tak się dziwnie złożyło, że społeczeństwo zareagowało na reklamy funduszy emerytalnych dużo dosłowniej niż w przypadku reklamy np. płynu usuwającego w mgnieniu oka wieloletnie brązowe zacieki czy zapieczony od lat tłuszcz. Inaczej też reaguje na informacje o stopach zwrotu, opłatach, zarobkach zarządów niż ma to miejsce w przypadku ich dobrowolnych inwestycji.

Ze złym PR-em można jakoś walczyć, ale dużo poważniejsza jest kwestia realna, tj. powiązania reformy emerytalnej z powiększaniem długu publicznego. Chodzi o argument, że nie ma sensu?przekładanie pieniędzy z lewej kieszeni (budżet) do prawej (inwestycje OFE w obligacje skarbowe), rozsypując trochę przy tej operacji (opłaty).

Polityczny punkt widzenia

Oczywiście nie jestem naiwny i wiem, że jeśli te pieniądze nie poszłyby na nasze przyszłe emerytury, to zostałyby wydane na co innego. Politycy bowiem nie mają wewnętrznych hamulców przy rozdawaniu cudzych pieniędzy. Bo jeśli każdy obywatel ma jeden i tak samo ważny głos w wyborach, niezależnie od wiedzy o państwie i finansach, to politycy muszą patrzeć krótkookresowo, w horyzoncie swojej kadencji. Zmuszeni są oni prowadzić rachunek wyborczy, a nie ekonomiczny.

Paradoks na obligacjach

Potrzebny jest zatem hamulec zewnętrzny w postaci progów zapisanych w konstytucji. I nie przypadkiem reforma OFE rozpoczęła się wówczas, kiedy do tych progów się zbliżyliśmy. Wcześniej politycy różnych opcji rozdawali ciepłą rączką bez mrugnięcia okiem emerytury dla 40-latków, na które idą środki porównywalne z tymi na OFE. Czyli przez wiele lat nikomu nie przeszkadzało, że rokrocznie przeznaczamy dziesiątki miliardów na konsumpcję, dlaczego zatem nagle zaczęło przeszkadzać przeznaczanie takich kwot na inwestycje? Dlatego, że dużo łatwiej jest odebrać przyszłe pieniądze anonimowemu emerytowi niż bieżące przywileje konkretnym grupom zawodowym.

I to właśnie prowadzi do konkluzji – przy podejmowaniu dalszych decyzji odnośnie do poziomu składki przekazywanej do OFE będzie ważna nie jakość dotychczasowego funkcjonowania OFE, ale stan finansów państwa. Tym bardziej że rynki finansowe nie doceniły dobrowolnego ujawnienia przez Polskę części przyszłych zobowiązań emerytalnych, które inne kraje skrzętnie zamiatają pod dywan. Dług związany z reformą emerytalną jest traktowany tak samo jak każdy inny, choć przecież w dużej mierze długookresowo rozbrajają bombę demograficzną. Zapowiedzi dalszego ograniczania roli OFE zbiegają się czasowo z rekordowo niską rentownością polskich obligacji. Tak jakby inwestorzy zagraniczni cieszyli się z tego, że polski dług publiczny staje się tak samo nieprzejrzysty, jak ma to miejsce w innych krajach (bo przez to staje się łatwiej porównywalny).

Kryzys przypomni sobie o OFE

Dlatego w sytuacji, kiedy mamy do czynienia ze sztywno zapisanymi w konstytucji progami zadłużenia z jednej strony, z drugiej zaś ze sztywnymi wydatkami budżetu (z których duża część – o ironio! – wiąże się z częściowym rozmontowaniem systemu emerytalnego w 2005 r.), każdy minister finansów będzie łakomym okiem patrzył na pieniądze zgromadzone w OFE. I kiedy nadejdzie kolejny kryzys finansowy sięgnie po kolejną porcję zgromadzonych tam środków, przekonując społeczeństwo, że fundusze emerytalne w porównaniu z ZUS gorzej gospodarują naszymi pieniędzmi. A będzie to tym łatwiejsze, im więcej OFE zainwestują w instrumenty inne niż obligacje skarbowe. Natomiast na wirtualnych rachunkach w ZUS można zapisać dowolne kwoty – przecież wypłata emerytur to będzie problem innego rządu. A my –?wówczas jako emeryci – nawet jeśli się doczłapiemy z balkonikami do urn wyborczych, to zagłosujemy przeciwko aktualnie rządzącym, a rachunku za demontaż kapitałowego systemu emerytalnego nie zapłaci nikt. I pewnie o to chodzi.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów