Sobolewski: Kiermasz pochwał i przesadnych komplementów

Trudny i wymagający, ale dynamiczny, dobry i zyskowny - taki, zdaniem prezesów banków, był mijający rok

Publikacja: 30.12.2013 13:15

Piotr Sobolewski, dziennikarz Gazety Giełdy Parkiet

Piotr Sobolewski, dziennikarz Gazety Giełdy Parkiet

Foto: Archiwum

Po raz pierwszy zachęciliśmy przedstawicieli aż 11 największych polskich instytucji, aby na naszych łamach wspólnie zdiagnozowali bolączki sektora bankowego, zaprezentowali plany i zastanowili się jaki będzie przyszły rok. Szczegółowe wyniki naszej ankiety przedstawimy w drugim tygodniu stycznia. Dlaczego tak późno? Prezesi tak się rozpisali, że publikacja całych wywiadów z każdym z nich zajęłaby połowę naszej gazety.  Uchylmy jednak rąbka tajemnicy.

Zdaniem Zbigniewa Jagiełły, prezesa PKO BP, podsumowując kończący się rok, należy zrezygnować z porównań w ujęciu kwartalnym. – Lepiej ocenić przejście banków przez cały cykl koniunktury gospodarczej. Taki test większość polskich banków zdała z wynikiem dobrym lub bardzo dobrym – przekonuje prezes największego banku w Polsce, który w 2013 r. przekroczył 200 mld zł sumy bilansowej.

– Mijający rok był swego rodzaju testem dla wszystkich banków – dodaje Richard Gaskin, prezes BPH. – Takie decyzje jak obniżki stóp procentowych, spowolnienie gospodarcze, obniżka interchange czy podatek bankowy wymagały szybkiej reakcji i podejmowania decyzji – zaznacza. Choć dobrą ocenę 2013 r. trudno poddawać wątpliwości, standardowo nie obyło się bez większych wpadek.

– Naszą porażką było rozczarowanie inwestorów związane ze zmianą księgowania przychodów z tytułu bancassurance – przyznaje Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku. Przypomnijmy, że po tej informacji kurs skądinąd najszybciej rozwijającej się instytucji finansowej w Polsce tąpnął o ponad 20 proc.

Pozostałe banki unikają tematu porażek. Po części to zabieg tamtejszych oddziałów PR, po części fakt, że oprócz Aliora pozostałe wpadki nie były tak widoczne. Wyjątkiem były jedynie słabsze wyniki kwartalne Banku Handlowego, Pekao i BPH, które zmaterializowały się w postaci dużej przeceny ich akcji.

A reszta? Istny kiermasz pochwał i przesadnych komplementów. Hurraoptymistyczni prezesi wymieniają po kolei wszystkie osiągnięte sukcesy. Była poprawa wolumenów, silna konsolidacja w sektorze, dobre wyniki na sprzedaży papierów dłużnych, innowacyjne rozwiązania i międzynarodowe nagrody. Były duże napływy do TFI, zwyżki na giełdzie, stabilizacja wyniku odsetkowego i utrzymanie wskaźników na rozsądnych poziomach. Naiwny pewnie uwierzy, że po tak dobrych rekomendacjach, akcje tych spółek będą drożeć co najmniej w tempie dotychczasowym. A WIG-Banki, przypomnijmy, zmniejszył w tym roku dystans do historycznego maksimum z 2007 r. z 26 do 6 proc. Jest blisko i niewykluczone, że będzie to pierwszy sektor, który po branży chemicznej przekroczy sześcioletni (wówczas już siedmioletni) rekord notowań.

Ale przed nami jeszcze 2014 r. Rok wymagający, niepewny i trudny. Póki co bankowcy kreślą śmiałe wizje, które szczegółowo opiszemy w styczniowym artykule. Prezesi liczą na dalszą silną poprawę. Problem jedynie w tym, że cytując Woody'ego Allena „prognozy są bardzo trudne, szczególnie gdy dotyczą przyszłości".

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów