Po piątkowej próbie sił niedźwiedzie znów zajmują pierwsze podium i zasługują na złoty medal. Zmusiły one wszystkie indeksy warszawskiej giełdy do około 1-procentowego spadku podczas notowań jednolitych. W drugiej części sesji, spółki z sektora teleinformatycznego dawały cień nadziei na polepszenie koniunktury. Jednak "lokomotywy" naszej giełdy (które ostatnio wpływają na rynek bardziej jak kamienie młyńskie na zdolności pływackie) nie pozwoliły na zbyt długi optymizm. PKN Orlen SA znów zbliżył się do przebitej ostatnio linii trendu spadkowego około 17,65 PLN. Natomiast TP SA, która jeszcze do niedawna dosyć dzielnie walczyła o utrzymanie się powyzej linii długoterminowego trendu wzrostowego, dzisiaj zdecydowanie go przebiła kształtując kolejną czarną świecę. Jedynym, aczkolwiek bardzo marnym pocieszeniem może być fakt, że dokonała tego przy nieco mniejszych obrotach (dane hybrydowe). Zdecydowanie źle wyglądały dzisiaj również akcje KGHM SA, które spadły w obydwu systemach notowań - najpierw o 1,7 %, później o prawie 1,4 %. Najwyraźniej rezygnacja z restrukturyzacji i niezbyt przejrzyste plany kolejnych egzotycznych inwestycji nie rekompensują w pełni wysokich cen miedzi na światowych rynkach surowcowych. W przypadku KGHM SA ten ostatni czynnik powinien mieć jednak decydujące znaczenie.
Nagłej i znaczącej poprawy nastroju nie wróży również większy od spodziewanego deficyt bilansu płatniczego (991 mln $ wobec spodziewanych 700-900 mln $).
Maciej Czajkowski