Kolejny już tydzień przyniósł dalszą deprecjację podstawowego indeksu warszawskiego parkietu WIG. Tym razem indeks spadł o ponad 2,5%. Czy rzeczywiście jest coraz bardziej prawdopodobne, że czwartkowe wzrosty okażą się jedynie kolejnym "ząbkiem" w coraz bardziej dynamicznym trendzie spadkowym? Na wartości ponownie straciły największe spółki - Elektrim, TPSA, KGHM czy PEKAO SA.

Mimo tej długiej serii spadków nadal dosyć wyraźna jest chęć do wyprzedawania akcji, a nieliczne sesje wzrostowe są jedynie krótkimi korektami wzrostowymi. Wyrysowane jeszcze w zeszłym roku linie oporu na poziomie 16000 oraz 15200 punktów wydają się obecnie być dość mocnymi liniami wsparcia. Warto jednak zwrócić uwagę, że niedawno indeksy dość łatwo pokonywały, wydawało się wcześniej także mocne, linie wsparcia m. in. o wartościach 18100, a także 17600 punktów. Dzisiaj w trakcie notowań ciągłych po raz kolejny nastąpiło ożywienie na rynku Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Indeks NIF w tej części sesji wzrósł o 2,3 %.

Obecnie nawet giełdy europejskie nie pomagają we wskazaniu kierunku krótkoterminowego trendu na rynkach. Europejski Bank Centralny, po raz kolejny w tym roku, podniósł stopy procentowe (o 0,25 punktów procentowych). Czy ta nieoczekiwana decyzja okaże się, według inwestorów, na tyle trafna, że zaczną nabywać akcje? Reakcje na tą wczorajszą decyzję wydają się bardzo zróżnicowane. Wspólna europejska waluta EURO początkowo się umocniła, natomiast inwestorzy na rynkach papierów wartościowych zareagowali wyprzedażą akcji. W piątek jednak nastąpiło uspokojenie, a indeksy europarkietów notują zarówno nieznaczne spadki jak i nieznaczne wzrosty.

Mariusz Łada DM BOŚ SA.