Piątkowa sesja warszawskiej giełdy nie przyniosła sensacji. WIG na fixingu praktycznie nie zmienił wartości, WIG20 zaś wzrósł o 0,3%, do 1665,8 pkt. W notowaniach ciągłych WIG20 zniżkował o 0,5%. Spadły obroty ? na rynku podstawowym wniosły 92 mln zł (fixing). Łączny obrót akcjami podczas ciągłych to 88,2 mln zł. Do ciekawszych zjawisk należał niewątpliwie dalszy spadek KGHM, mimo wiadomości o zamiarze wypłaty dywidendy. Akcje producenta miedzi straciły na fixingu 1,5% i tyle samo na ciągłych. Maksymalnie na fixingu zdrożał Relpol, który kontynuował zwyżkę w drugiej części sesji. Opadły natomiast emocje na Optimusie, ?podkręconym? dzień wcześniej przez zapowiedź konferencji prasowej, która, jak się można domyślać, rozczarowała inwestorów. Kolejny raz maksymalnie zdrożał Ocean, ale ze względu na wielkość spółki jest to zapewne pociecha dla wąskiej grupki spekulantów. Wróciło zainteresowanie akcjami NFI, w notowaniach ciągłych indeks NIF zyskał 2,3%. Piątkowa sesja świadczy zapewne tylko o chwilowym uspokojeniu nastrojów. Rynek przesycony jest negatywnymi komentarzami, chociażby nt. zagrożeń z dziedziny makroekonomii. Wydaje się jednak, że złe wiadomości inwestorzy już w pełni zdyskontowali. Sądząc po obrotach, zarówno kupujący, jak i sprzedający są zmęczeni tą sytuacją. Na razie nie widać jednak oznak szturmu popytu, osłabła także strona podażowa. Część analityków podkreślała w ostatnich dniach, że ceny akcji na GPW osiągnęły już tak niski poziom, iż skłoniło to do zakupów rodzimy kapitał krótkoterminowy. To, w jakim kierunku podąży na najbliższych sesjach rynek, będzie zależeć od pojawienia się nowych silnych impulsów.
GRZEGORZ BRYCKI