Wytłumienie wahań to była do niedawna znamienna cecha notowań indeksu WIG20. W zasadzie nic w tym pozytywnego, jednak można to było traktować jako wstęp do dłuższej stabilizacji indeksu. Przekonywał o tym formujący dno MACD. Jednak dwie sesje tego tygodnia przyniosły kolejne spadki indeksu. Na wykresie pojawiła się luka bessy, tym razem o szerokości 20 punktów, a wskaźnik ponownie zaczął spadać. Indeks przełamał długoterminową linię trendu i wydaje się, że nieuchronnie zmierza do poziomu 1350 pkt., wyznaczanego przez dna ze stycznia 1998 oraz z października 1999 roku.

Przebieg wtorkowej sesji dobrze oddaje aktualną słabość spółek o dużej kapitalizacji. Wskaźniki nie dają sygnałów odwracania niekorzystnej tendencji. RSI balansuje na poziomie oddzielającym wyprzedanie rynku od sfery neutralnej. Lepiej wyglądają Ultimate oraz oscylator stochastyczny, gdyż oba tworzą pozytywne dywergencje. Gdyby WIG20 rozpoczął wzrosty (co raczej wydaje się wątpliwe, gdyż na kolejnych sesjach coraz to inny walor ?dołuje? jego wartość, a rynkiem rządzi podaż) oporem będą rozliczne luki bessy, jakie powstały w czasie ostatnich 27 sesji oraz dolna linia kanału trendowego, która łączy dna z 24 i 26 maja oraz 18 i 25 sierpnia, znajdująca się obecnie na wysokości 1775 punktów.

DOMINIK STAROŃ

analityk