Zadziwia łatwość, z jaką WIG pokonuje kolejne wsparcia. Na wczorajszej sesji spadł poniżej poziomu luki startu z XI 99 r. z otwarciem na 15 431 pkt. Obecnie poziom 15 200 pkt. (61,8% zniesienia fali wzrostowej rozpoczętej z 10 500 pkt.) jawi się jako ?ostatnia deska ratunku?. Z punktu widzenia teorii AT zniesienie 61,8% stanowi cienką linię rozdzielającą rynek byka i niedźwiedzia, zatem konsekwencje jego pokonania byłyby poważne. Jakie? Otóż jednym z możliwych scenariuszy jest koncepcja długoterminowego kanału wzrostowego. Formację taką wyznaczyć można na wykresie WIG-u w oparciu o dołki z III 95 r. i X 98 r. (dolna linia) oraz szczyty z II 97 r. i III.2000 r. (górna linia). Posługując się tą formacją, należy się spodziewać deprecjacji WIG-u sięgającej około 13 300 pkt.
Oscylatory znajdują się w bessie. RSI nie kształtuje absolutnie żadnych pozytywnych dywergencji. Wskaźnik w układzie tygodniowym osiąga wartości najniższe w historii GPW (z wyjątkiem okresu, gdy WIG wynosił 660 pkt.). Ponieważ odbicie w powszechnym odczuciu powinno być znaczne, nie dziwią zatem ustawiczne próby ?złapania dołka?. Pamiętajmy jednak, że na wyprzedanym rynku nawet słabe wzrosty indeksu spowodują silną zwyżkę oscylatorów, które zapewne stłumią dalszą aprecjację WIG-u.
Benedykt Niemiec
Analityk