Na wczorajszej sesji do południa rynek niczym nas nie zaskoczył ? niewielkie zmiany inksów, małe obroty. Po pomyślnych doniesieniach z bliskiego wschodu, kiedy to Bill Clinton oświadczył, że strony zgodziły się powstrzymać rozlew krwi. Na parkiecie od razu pojawił się popyt, kupowano głównie spółki największe (PKN, TP). Spekulanci rozszarpywali BIG i Rolimpex . Za wzrostem indexów rosły kontrakty, choć tu cały czas utrzymuje się baza ujemna.

Pozytywny obraz został zepsuły oczywiście Stany. W obawie przed zyskami spółek zaczęto sprzedawać akcje, spadały kursy głównie producentów półprzewodników, firm internetowych i firm komputerowych. Choć po sesji w wyniki Intela i IBM były zgodne z oczekiwaniem, znacznym spadkom poddały się dziś już giełdy azjatyckie (Hang Seng ?3,2%, Nikkei-2,3%) co oczywiście nie wróży dobrze na nasz rynek.

Zwrócić należy uwagę na wciąż słabe EURO ? na rynku krążą plotki o dymisji szefa EBC, do tego wzrost inflacji w Eurolandzie (ostatni wskaźnik za wrzesień 2,8%świadczy, że nie uda się zejść poniżej 2%)To również nie pomoże wspólnej walucie a co to znaczy dla polskiego Exportu nie muszę przypominać.

Dziś nie spodziewamy się takiego wzrostu jak wczoraj w notowaniach ciągłych.