Niedawno, ulegając manii robienia zakupów w tzw. super- marketach (odkąd pamiętam zawsze dzięki temu robiłem więcej zakupów, niż potrzebowałem) odwiedziłem jeden z wielu położonych w Warszawie i na jej peryferiach. Jeden z plakatów reklamowych szczególnie przykuł moją uwagę, przedstawiając postać z ręką przytkniętą do czoła z podpisem mówiącym coś o wypatrywaniu niższych czy najniższych cen różnych artykułów. Déja vu, a może to tylko moją podświadomość przywracała z dawna zapomniane obrazy z lat dzieciństwa, tyle tylko że tam były trochę inne podpisy. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, czy przypadkiem wyżej wymieniona postać nie wypatruje z coraz większym przerażeniem narastającego konfliktu na Bliskim Wschodzie, bowiem jego eskalacja z dużym prawdopodobieństwem może doprowadzić do przykręcenia kurków z ?życiodajną ropą?, a co wtedy stanie się z tzw. najniższymi cenami, inflacją, prognozowanym wzrostem gospodarczym, a co najważniejsze ? z ciągle jeszcze planowanym budżetem na nadchodzący rok. ?Na całe szczęście? rodzimi inwestorzy patrzą w zupełnie innym kierunku, ?za wielką wodę? (?w sumie kogo interesuje pustynia i piasek?), starając się być lustrzany odbiciem zachowań tamtejszego rynku. Interesujący może być fakt, a może inaczej, przesłanki, które wykorzystują inwestorzy ?za wielką wodą?, podejmując takie, a nie inne decyzje inwestycyjne i czy mają świadomość (przynajmniej ostatnio), bycia ?świętymi krowami? rynku kapitałowego.

MICHAŁ DŁUBAK

DM BOŚ S.A.