Po dzisiejszym otwarciu w USA wyglądało na to, że 18 października 2000 zapisze się w historii krachów. Na półtorej godziny do zamknięcia atmosfera jest jednak co najmniej spokojna. Dow Jones traci 0,6% i zdołał powrócić powyżej 10000 pkt. a obecnie testuje poziom dwóch dołków z ostatnich dni. Nasdaq Composite zyskuje 0,9% (do 2340 pkt.). Wciąż nie udało się podnieść IBM-owi (-15%), JPMorgan i H.Packardowi. Reszta spółek rośnie, Microsoft i Intel dość silnie.
Z technicznego punktu widzenia dzisiejsza zniżka nieco pomogła niedźwiedziom w kontynuacji bessy. Nerwowość z początku sesji została powstrzymana przez ?łapaczy? dołków i w żadnym stopniu nie zmienia to średnioterminowego obrazu rynkui. Dow Jones znalazł się najniżej od marca 1999 pkt. i jest to ostrzeżenie, że następnym razem popyt może się nie pojawić i może nas czekać krach.
Tak duże odbicie w ciągu dnia może mieć jednak pozytywny wpływ na indeksy światowy w krótkim terminie. Rynek jest już mocno wyprzedany i konsolidacja lub zwrot są nieuniknione. Dotyczy to zarówno akcji europejskich i amerykańskich.
Na warszawskim parkiecie jutro może nastąpić uspokojenie lub zwyżka. Inwestorzy dali się ponieść emocjom i w ostatnich minutach wyprzedawali akcje pod wpływem emocji związanych z sesją w USA. Jutro emocje mogą zadziałać w drugą stronę ? euforię zakupów.
Adam Łaganowski