Dzisiejsza sesja może przynieść wzrost indeksów, który szacujemy w granicach 1-2%. Jego główną przyczyną będzie wczorajsze zachowanie rynku w USA, które ostatecznie było znacznie lepsze niż początkowe oczekiwania. Nie oznacza to wcale końca bessy, ale daje możliwość przynajmniej krótkoterminowego odreagowania, głównie ze względu na duże wyprzedanie rynku. Do krótkotrwałej poprawy nastrojów mogą się także przyczynić ogłoszone po wczorajszej sesji wyniki Microsoftu, które okazały się lepsze od oczekiwań.
U nas zupełnie brak informacji, które mogłyby wpłynąć na zmianę nastrojów na rynku. Nie oczekujemy reakcji na dane o produkcji przemysłowej, które być może rosła we wrześniu dość wolno, ale i tak nie jest to nasz podstawowy problem. Dopóki inflacja ma spadać i deficyt obrotów nie rosnąć (dzisiaj akurat o tym jest cicho), raczej trudno spodziewać się złych reakcji rynku na dane makro.
Wszystko więc wskazuje na to, że dla ludzi o mocnych nerwach dobrą strategią byłoby kupienie akcji dzisiaj na fixingu i sprzedanie jutro bądź jeszcze dzisiaj na ciągłych. Należy jednak pamiętać, że rynek jest wyjątkowo ryzykowny i trudno wykluczyć pojawienie się złej informacji dotyczącej wyników spółek w USA praktycznie w każdej chwili.