Przez ostatnie trzy dni warszawska giełda była pod wyraźnym wpływem notowań na rynku amerykańskim. Inwestorzy zignorowali dość marny pięcioprocentowy wzrost produkcji przemysłowej we wrześniu i ruszyli w czwartek do zakupów, jak się okazało, że amerykańskie indeksy odrobiły na zamknięciu część mocnych środowych spadków. Na razie mamy do czynienia z selektywnym popytem, który w znacznej mierze koncentruje się na największych spółkach, takich jak: PKN, TP SA, Elektrim i KGHM. Jest to normalne zjawisko, gdyż ci, którzy przewidują rychły powrót trendu wzrostowego, powinni w początkowej fazie kupować najbezpieczniejsze, i do tego mocno niedowartościowane, spółki o największej kapitalizacji. Tymczasem warunki inwestycyjne nie uległy znaczącej poprawie, więc w ewentualnych zakupach trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem. Na pewno lepszym pomysłem jest nabywanie walorów atrakcyjnych spółek, kiedy rynkiem zaczynają władać symptomy paniki niż kiedy spółki bez żadnego powodu zaczynają rosnąć. Trudno na razie dostrzec jakiekolwiek oznaki zbliżającej się hossy, ale trend spadkowy z pewnością jest już bliski odwrócenia. Wciąż musimy bacznie obserwować zachowanie się amerykańskich inwestorów, którzy w razie poprawy nastrojów dadzą także znak do zakupów w Polsce. Jeżeli spółki giełdowe będą w stanie nas pozytywnie zaskoczyć swoimi wynikami finansowymi za III kwartał, to możemy mieć do czynienia z krótkoterminowymi wzrostami kursów, nawet wbrew ewentualnym spadkom światowych indeksów.
MARIUSZ PAWLAK
SG SECURITIES POLSKA S.A.