Ostatnie sesje warszawskiej giełdy to wyraźna gra pod dyktando parkietu amerykańskiego. Nastały czasy, podobne do tych z początku roku, kiedy to barometrem koniunktury giełdowej był rynek nowych technologii - Nasdaq. Również obecne zachowanie inwestorów determinowane jest sytuacją na Wall Street. Bieżąca obserwacja tamtejszego rynku pozwala z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć przebieg sesji na WGPW.

Generalnie nie było by w tym nic złego, biorąc pod uwagę środowe wydarzenia "za wielką wodą". Co prawda otwarcie było wręcz fatalne i nosiło znamiona krachu (DJI tracił ponad 4% - spadek poniżej psychologicznego poziomu 10000 pkt., Nasdaq tracił ponad 5%), ale już dalsza część sesji charakteryzowała się konsekwentnym odrabianiem strat. Po sesji ogłoszone zostały wyniki firmy Microsoft, której zysk netto po trzecim kwartale wzrósł o 18%. Dane te sprawiły, że w obrocie pozasesyjnym akcje największego producenta oprogramowania wzrosły o 6%. Wieści te wyraźnie poprawiły nastrój rodzimych inwestorów, którzy licząc na kontynuację dobrej passy za oceanem, przystąpili dzisiaj do kupowania akcji sektora TMT. TechWIG zyskał w notowaniach jednolitych 1,3%, natomiast w drugiej części notowań dołożył kolejny procent.

Pozostaje nadzieje, że tendencja wzrostowa w USA utrzyma się przez dłuższy okres i tym samym polepszy źle wyglądającą sytuację techniczną.

Michał Jabłoński DM BOŚ SA