Podczas wczorajszej sesji w USA doszło do dużego pogorszenia koniunktury na rynku Nasdaq (zniżka indeksu o 5,56%). Po tym jak notowany na nowojorskiej giełdzie Nortel, jeden z największych producentów sprzętu telekomunikacyjnego poinformował o mniejszych zyskach ze sprzedaży, wartość jego akcje spadła o ponad 29%. Szybko wpłynęło to na ceny akcji spokrewnionych z Nortelem, spółek notowanych na Nasdaq. Tutaj duże spadki dotknęły producenta światłowodów JDS Uniphase Corp. -25%. Wygląda jednak na to, że inwestorzy z giełd azjatyckich nie przejęli się zbytnio pogorszeniem koniunktury w USA - Nikkei zwyżkował o 0,12%, Hang Seng traci zaledwie 0,35%. Śladów paniki nie widać również na giełdach europejskich. DAX o godzinie 9:35 był wyżej od wczorajszego zamknięcia o 0,6%, a CAC był niewiele poniżej zera. Wpływ na takie zachowanie inwestorów zagranicznych mają po części wzrosty futures na Nasdaq (+46 pkt.) oraz oczekiwanie na dzisiejsze wyniki (o godzinie 14:30) o zatrudnieniu na rynku amerykańskim (analitycy spodziewają się wzrostu o 1%). Do tej pory także na warszawskim parkiecie sesja powinna przebiegać w neutralnych nastrojach, choć niewykluczone, że na fixingu akcje spółek mogą spaść w granicach -0,5%/-1,5%. Później inwestorzy akumulujący od pewnego czasu wybrane papiery, mogą znów powrócić do ostrożnych zakupów, nie pozwalając na dalszą deprecjację.
GRZEGORZ URAZIŃSKI
Analityk PARKIETU