Początek odreagowania kilkutygodniowych spadków chwilowo wyczerpał zapał kupujących. Zjawisko to wystąpiło z taką wyrazistością głównie dlatego, że większość potencjalnych chętnych nie spieszy się z zakupami. Jest to prawdopodobnie związane z oczekiwaniem na kolejny test ustanowionego niedawno lokalnego dna. Szanse, że był to najniższy poziom indeksu w tym roku, są bardzo duże i w moim przekonaniu kolejny spadek zatrzyma się powyżej jego wartości. Tak jak pisałem tydzień temu, taki rozwój sytuacji będzie stanowić dobrą okazję do uzupełnienia portfeli. Ostatnie sesje nie przyniosły także zdecydowanych rozstrzygnięć za oceanem. Tak istotne dla nastrojów naszych inwestorów rynki cały czas nie mogą się zdecydować na kierunek ruchu. Być może impulsem do pojawienia się wyraźnego trendu stanie się publikacja danych o wzroście PKB w USA w III kwartale. Są one zasadniczo gorsze od oczekiwań analityków i o połowę słabsze od wyników za poprzedni kwartał. To potwierdzenie spowolnienia gospodarki odsuwa na dalszy plan groźbę podwyżki stóp przez Fed, a może nawet skłoni go do poluzowania polityki pieniężnej. Obserwując zachowanie tamtejszych indeksów można przyjąć, że te gorsze wyniki zostały już w znacznym zakresie uwzględnione w cenach akcji. Można więc założyć, że teraz okresową przewagę zaczną zdobywać byki. Taki rozwój sytuacji sprzyjałby zapewne poprawie i na naszym rynku. Tendencję tę wzmacniałby też zapewne bliski komunikat o deficycie obrotów bieżących. Pojawiają się opinie, że ze względu na przesunięcie płatności odsetek będzie on zdecydowanie lepszy od oczekiwań. Taki sygnał, choć nieco mylący, może zachęcić inwestorów zagranicznych do inwestowania na naszym rynku.
Roman Sosnowski
WBK AIB Asset Management S.A.