Na tygodniowym wykresie WIG pojawiła się czarna świeca z knotem u góry. Być może z powodu zbyt małej dysproporcji pomiędzy knotem a korpusem nie jest to podręcznikowa formacja spadającej gwiazdy, ale jej wymowa i tak jest negatywna. Poza tym świeca ta pojawiła się na poziomie luki bessy z przełomu września i października, co też nie poprawia obrazu sytuacji. W dalszym ciągu nie ma wiarygodnej odpowiedzi na pytanie, czy niedawne wzrosty były początkiem hossy, czy też korektą w bessie. Za pierwszą opcją przemawia to, że skala wzrostu była największa od początku bessy. Jeżeli jednak mamy hossę, to w tej fazie rynek powinien nabierać rozpędu, a korekty raczej nie powinny być zbyt głębokie. Tak przynajmniej było podczas większości dotychczasowych fal wzrostowych. Tymczasem spadki z ostatnich sesji były dość znaczne. Nie można ich uzasadnić wykupieniem rynku, bo niedawne wzrosty nie były aż tak duże. W połączeniu z negatywnym obrazem wykresu tygodniowego zwiększa to szansę na powrót do trendu spadkowego i testowanie dołka z 13 października. Obraz wskaźników jest niejednoznaczny. RSI nie daje żadnych sygnałów. MACD podczas niedawnych wzrostów wyszedł ponad poziom równowagi, jednak później zmienił kierunek.
Marcin Lachowski
BM BGŻ S.A.