Po początku pierwszej sesji w Nowym Roku widać, że huczniej witała go strona popytowa, która nie doszła jeszcze do siebie po sylwestrowej zabawie. To spowodowało znaczny spadek indeksów na wstępie notowań. WIG20 stracił na otwarciu około 2%, po czym obniżył swoją wartość nawet do 1772 pkt., czyli mniej więcej poziomu, na którym wypadło zamknięcie 21 grudnia, co zatrzymało wtedy dwudniową korektę. Bardzo pocieszający jest fakt utrzymywania się bardzo niskich obrotów w czasie tego ruchu spadkowego, które nieznacznie przekroczyły 30 mln zł.
Zapewne dzisiejsza sesja będzie zdominowana po części publikacją o 16.00 danych o listopadowym deficycie obrotów bieżących, który szacowany jest na około 800 mln USD. Jeśli jego wielkość będzie zbliżona do oczekiwań, to nie spodziewałbym się większej reakcji rynku, bo będzie to tylko potwierdzenie kształtującego się trendu, z którego wynika znaczna poprawa dotycząca naszych obrotów handlowych. Wnioskując z kształtowania się cen paliw oraz kształtowania się kursów walutowych (dolar ? euro, złoty ? dolar), które w znacznym stopniu determinowały wielkości składające się na bilans handlowy, można z dużym prawdopodobieństwem uznać tą wartość za bardzo realną, a nawet zaryzykować twierdzenie, że może on osiągnąć niższą wartość. Taka informacja zostałaby na pewno ciepło przyjęta przez rynek. To, że deficyty może być lepszy od oczekiwań wydaje się potwierdzać zachowanie się naszej waluty, która znowu zyskała wobec dolara (4,09 zł. za dolara). Jest to po części wynik znakomitych notowań euro wobec dolara (już ponad 94 centy za euro), choć złotówka wobec euro nie traci. Weźmy pod uwagę, że rynek walutowy reaguje szybciej na informacje od rynku akcji.
Wydaje się, iż można oczekiwać poprawy notowań w dalszej części sesji. Średnioterminowy trend wzrostowy ma się ciągle dobrze.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu