Bez wątpienia decyzja FED o obniżeniu stóp procentowych w USA przed planowanym terminem posiedzenia zdominowała wydarzenia na rynkach kapitałowych. Zasadności tej decyzji nie ma co poddawać w wątpliwość, bo jest ona ze wszech miar słuszna. Dodatkowy efekt wywiera niespodziewany moment jej podjęcia, co powinno zwiększyć jej skuteczność. Jest też druga strona medalu, z której wynika naprawdę słaba kondycja amerykańskiej gospodarki, skoro zdecydowano się na obniżkę stóp w tak szybkim tempie.
Można się zastanawiać, jak ta decyzja wpłynie na zachowanie się europejskich banków centralnych, które w minionym roku w ślad za FED podnosiły stopy procentowe w obliczu zagrożenia wzrastającą inflacją. Greenspan jest znany ze swojej konsekwencji zwalczania inflacji, więc decyzja obniżenia stóp musiała wynikać z gruntownej analizy zagrożenia inflacyjnego. Musiał przeważyć pogląd, że spadło ono na tyle, że można przenieść akcent na ratowanie wzrostu gospodarczego z działań przeciwinflacyjnych.
Opublikowane wczoraj dane o wzroście cen artykułów żywnościowych oraz napojów bezalkoholowych pozwalają szacować inflację na koniec grudnia na poziomie 8,6-8,7%, co jest już bardzo bliskie górnemu limitowi celu inflacyjnego na 2001 rok, założonego przez RPP. To zaś pozwala oczekiwać decyzji o obniżce stóp procentowych w Polsce już w najbliższych tygodniach, pomimo sprzecznych opinii, jakie są wyrażane przez przedstawicieli RPP. Pamiętajmy, że najlepszy efekt mają decyzje podejmowane z zaskoczenia, kiedy rynek nie ma czasu na wcześniejsze przygotowanie się do nich. Można mieć nadzieję, że polityka RPP zakłada zaskoczenie rynków podjęciem decyzji o obniżce stóp. Nadzieja na to powinna podtrzymywać dobrą koniunkturę na rynku przez najbliższe tygodnie.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu