Byki ostatnio zdecydowanie słabiej zaznaczają swoją obecność na rynku. A głównym sprawcą tego pogorszenia nastrojów jest niewątpliwie rząd, który, niestety, przedłożył krótkoterminowe wątpliwe korzyści nad długofalowy interes gospodarki. Przyznać trzeba, że z punktu widzenia roku wyborczego gra na trwałą poprawę koniunktury w horyzoncie kilku miesięcy wydaje się nielogiczna. Jednak chyba nie tylko ja liczyłem, że odpowiedzialność przeważy i stworzone zostanie pole do istotnych redukcji stóp i w efekcie większych dochodów budżetu. To właśnie rozczarowanie w tej kwestii winić można za osłabienie koniunktury. W kontekście decyzji rządu wątpliwym pocieszeniem wydaje się, że mogło być gorzej, a nadszarpnięte zaufanie inwestorów długo skłaniać ich będzie do ostrożności.

Leciutkim optymizmem napawa natomiast sytuacja na kluczowym dla losu koniunktury w najbliższym czasie rynku amerykańskim. Choć nie można niczego jeszcze przesądzić, istnieje realna szansa, że w niedawnej przeszłości mieliśmy do czynienia na Nasdaq z dnem koniunktury i w najbliższych miesiącach rynek ten zacznie powoli odzyskiwać siły. Przemawia za tym zarówno skala poprzedniej przeceny, jak i przede wszystkim charakteryzujące giełdy przesunięcie w czasie reakcji na sytuację makroekonomiczną. Można się spodziewać, że niedługo powinny one zacząć dyskontować oczekiwane za kilka miesięcy pierwsze skutki polityki Fed.

Pojawi się więc czynnik, który podobnie jak kilka tygodni temu silnie zadziała na naszą koniunkturę, lecz tym razem w przeciwnym kierunku. Taka perspektywa poważnie zakłóca ocenę zasięgu spadków w ramach bessy, której oddech znów czuć coraz wyraźniej na GPW.

Roman Sosnowski

WBK AIB Asset Management SA