Dzisiejsza sesja nie powinna przynieść znaczących zmian indeksów i oczekujemy zmiany WIG-20 w granicach -0,5/+0,5%. Rynek będzie czekał na dane makro w USA - inflację oraz wzrost produkcji za grudzień. Obecnie oczekiwania mówią o 0,2% wzroście CPI i core CPI oraz 0,5% spadku produkcji przemysłowej. Dane te będą ocenianie głównie przez pryzmat oczekiwań co do stóp procentowych - obecnie wiele inwestorów czeka na kolejną obniżkę (0,25 pkt procentowego) na spotkaniu FED wyznaczonym na 30-31 stycznia. Jeżeli jej nie będzie, będzie to oznaczać, że gospodarka nie znajduje się w fazie dynamicznego wzrostu, ale także nie w fazie recesji. Tym samym przez następnych kilka miesięcy mielibyśmy płaski, ale nerwowy rynek. Jest to jednak sytuacja znacznie mniej prawdopodobna od tej, że stopy w USA w pierwszym kwartale zostaną jeszcze obniżone co najmniej o 0,5 pkt procentowego.
Kolejnym czynnikiem, który wpływa obecnie na nastroje na giełdach światowych, są wyniki spółek w USA. Wczoraj słabe perspektywy przedstawił Intel, ale jego kurs nie zareagował na te doniesienia. Może to oznaczać, że słabe wyniki i prognozy są już wliczone w ceny akcji. Dzisiaj swoje wyniki ogłoszą Apple, Kodak, GM, JP Morgan oraz IBM. W czwartek poznamy wyniki Microsoftu, Altery, Forda, Nortela i Sun Microsystems. Teoretycznie koniunktura powinna ukształtować się w zależności od tych wyników. Jednocześnie wczoraj rynek zareagował wzrostem na złe wiadomości ze strony Intela. Stwarza to szansę na krótkoterminową poprawę koniunktury na Wall Street, związaną z faktem zdyskontowania słabych wyników spółek już wcześniej.