Tematem wczorajszego dnia było wystąpienie szefa FED przed senacką komisją budżetową. Nastroje na rynkach kształtowane były najpierw przez oczekiwanie, a potem przez napływające wiadomości ze spotkania z senatorami. Ogólnym wrażeniem inwestorów było rozczarowanie, gdyż temat stóp procentowych nie został poruszony. W rezultacie Nasdaq znacznie spadł. Ale czy taka reakcja jest uzasadniona?

Po pierwsze spotkanie było poświęcone polityce fiskalnej, a nie pieniężnej, po drugie Greenspan wyraził opinię, że ?presja inflacyjna została wyjątkowo dobrze opanowana?. To stwierdzenie w połączeniu ze spadkiem wzrostu gospodarczego do wartości bliskiej zeru pozwala z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością przesądzić kolejną obniżkę stóp. Pytanie jest tylko, o ile. Bardzo ważnym elementem wypowiedzi było także przychylenie się do planów nowego prezydenta dotyczących obniżenia podatków. Nadwyżka budżetowa jest tak duża, iż pozwala na przeprowadzenie tej operacji bez uszczerbku dla redukcji zadłużenia. Wydaje się, że taki kompromis przybliża ?miękkie lądowanie? amerykańskiej gospodarki. Ważna jest też zgoda najważniejszych organów państwa, co do głównych priorytetów.

Dlatego istnieją duże szanse, że chwilowe rozczarowanie zostanie zastąpione pozytywnymi ocenami tego wystąpienia w dłuższym terminie. Spadek Nasdaqa i tak musiał nastąpić, wszak wzrósł on od początku stycznia o prawie 25%. Nie zmienia on w żadnej mierze średnioterminowej oceny tego rynku, co powinno stabilizować nastroje na europejskich rynkach. A na nich nie widać gwałtownej reakcji na zniżkę Nasdaqa. CAC i Xetra tracą po około 0,8%, FTSE 0,2%.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu