Od kilku sesji wartość indeksu dużych spółek nie podlega większym zmianom i konsoliduje się w bardzo wąskim przedziale 1760-1784 pkt. Na techniczny obraz rynku najbardziej determinujący wpływ mają dwie linie trendów. Pierwsza to wsparcie, czyli rosnąca linia średnioterminowego trendu wzrostowego, która obecnie jest na poziomie ok. 1745 pkt. Druga, która ogranicza WIG20 od góry to opadająca linia poprowadzona ze szczytów z marca i grudnia 2000, obecnie znajdująca się na poziomie 1780 pkt. Już za kilka sesji te dwie linie przetną się nawzajem. Jestem przekonany, że przebicie przez indeks jednej z nich będzie dość pewnym sygnałem dla przyszłej koniunktury. Na definitywne rozstrzygnięcie możemy jeszcze zaczekać kilka sesji, lecz nie dłużej niż tydzień. Z punktu widzenia fal Elliotta najbliższym oporem jest wartość szczytu z 19/12, czyli 1847 pkt, a wsparciem szczyt z 24/10, czyli 1644 pkt. Nieco optymizmu wyciągnąć można analizując zachowanie głównych oscylatorów. MACD przebił się przez swoją średnią i powoli zwyżkuje ponad linią równowagi. Ja jednak wiedząc, że w trendach bocznych notuje się zazwyczaj przewagę błędnych sygnałów nie przywiązywałbym do nich większego znaczenia. Dużo ciekawsza jest sytuacja na wykresie świecowym w ujęciu tygodniowym, gdzie widać nieudaną próbę zamknięcia okna bessy z początku stycznia i to jest bardzo niepokojące.
Robert Cichowlas