Obserwowana od kilku tygodni słabość naszego rynku znalazła wyraz na poniedziałkowej sesji. Zdecydowane przełamanie trendów wzrostowych na akcjogramach największych spółek, a następnie przejście w trend boczny mogły sugerować proces dystrybucji akcji już miesiąc temu. Obecnie szczególnie niepokojąco wygląda sytuacja na walorach mających największy wpływ na poziom indeksów (Telekomunikacja, Elektrim, PKN). Myślę, że w ich przypadku mamy do czynienia z początkiem procesu realizacji bardzo pokaźnych zysków osiągniętych w ciągu krótkiego czasu. W tej sytuacji bez echa przeszło zatwierdzenie przez Sejm budżetu, którego założeniem jest spadek deficytu ekonomicznego do poziomu 1,8% PKB, co według mnie w obecnych warunkach będzie niezmiernie trudnym zadaniem.
Uchwalenie budżetu, jak również wielkość grudniowego importu, wskazująca na znaczący spadek krajowego popytu, już teraz powinny skłonić RPP do obniżki stóp procentowych (100?200 punktów bazowych). Rada nie będzie jednak, moim zdaniem, łagodzić polityki monetarnej w stopniu mogącym znacząco wpłynąć na pobudzenie gospodarki. Biorąc dodatkowo pod uwagę prawdopodobieństwo zakończenia wzrostu wartości krajowej waluty, nie widać inwestorów skłonnych kupować rodzime akcje. W tych okolicznościach, w perspektywie kilku miesięcy można spodziewać się spadku rynku w okolice październikowego minimum.
Marcin Piskała
Bank Przemysłowy SA