Początek dzisiejszych notowań niewiele różni się od tego, co dzieje się na głównych światowych parkietach. A tam nie jest najlepiej. Wczorajszy spadek Nasdaqa negatywnie wpływa na notowania w Europie. Ma też zapewne udział w dzisiejszych spadkach na naszym rynku. Otworzył się on na poziomie 1640 pkt., by za moment spaść do 1630 pkt. Po tym nastąpiło odreagowanie do poziomu otwarcia. Obroty przekroczyły wartość 110 mln zł., co pokazuje sporą aktywność inwestorów. Nie ma się co dziwić. Na rynku w dalszym ciągu jest nerwowo, pomimo albo dlatego, że jesteśmy bardzo blisko wsparcia, którego przebicie będzie miało bardzo znaczące konsekwencje w perspektywie najbliższych tygodni. Wydaje się, że właśnie dlatego dzisiejsza sesja może mieć o wiele większe znaczenie od wczorajszego wzrostu, który w zasadzie nie zmienił nic. Jeśli WIG20 utrzyma się dziś w okolicach 1640 pkt., to nie będzie to zły sygnał. Oprócz skali zmiany wartości indeksu ważny będzie kształt ukształtowanej świecy oraz wielkość obrotów. W oparciu o te dane będzie można pokusić się o dalej idące wnioski i próbować kreślić bardziej wiarygodne scenariusze. Wczoraj tylko w przypadku spółek, które wzrosły najwięcej (Prokom, Softbank) otrzymaliśmy sygnały kupna wygenerowane przez szybkie oscylatory. Cała reszta nie dała najmniejszych oznak poprawy koniunktury. Dlatego, by to się stało potrzebna jest stopniowa poprawa w dalszej części dzisiejszych notowań, na co liczę.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu