Przebieg dzisiejszej sesji zawiera w sobie pewien pokład optymizmu. W drugiej jej części zauważalny jest bardziej zdecydowany popyt skierowany na spółki o dużej kapitalizacji. Obroty nadal są niskie, wynoszą około 200 mln zł., ale zważywszy na to, iż WIG20 znajduje się nadal 1,4% poniżej wczorajszego zamknięcia, trzeba uznać to za dobry sygnał.

Dzisiejsza sesja niczego jeszcze nie przesądza, ale wydaje się, że dzięki jej przebiegowi jesteśmy bliżej spełnienia się wzrostowego scenariusza, który może doprowadzić do ukształtowania się nowej fali wzrostowej, niż do wybicia w dół, poniżej 1600-1620 pkt. Zobaczymy, jakie sygnały wygenerują wskaźniki po zakończeniu notowań, a ich sygnały mogą okazać się bardzo pomocne w tak kluczowym momencie, w jakim obecnie znajduje się rynek. Bo na razie możemy mówić bardziej o intuicji, niż o faktach, które miały miejsce. Przypominam sobie w tej chwili sytuację na rynku w końcówce października ub.r., kiedy rynek kształtował jesienne dno. Wtedy również nastroje były kiepskie, a na parkiecie brak było zdecydowania. W prasie dominowały komentarze przewidujące kontynuację spadków i straszące coraz to nowymi zagrożeniami. Te zjawiska, choć na mniejszą skalę występują również teraz. Inwestorzy znają zapewne starą prawdę, która wielokrotnie sprawdzała się i na naszym rynku, a mówiącą o tym, by decyzje podejmować wbrew większości. Jestem coraz bardziej przekonany, ze tym razem potwierdzi ona swoją prawdziwość. Nie zmienia to jednak faktu, że inwestorzy wybierający bezpieczeństwo inwestowania, kosztem zrezygnowania z części zysków powinni wstrzymać się jeszcze z decyzjami inwestycyjnymi. Dla tych którzy lubią zaryzykować najlepszą inwestycją są spółki komputerowe, pod warunkiem ustawienia na rozsądnym poziomie zlecenia stop-loss.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu