Środowa sesja na Wall Street przyniosła wzrost Nasdaqa o 2,6% i spadek Dow Jonesa o 1%. Obroty na głównym parkiecie wyniosły 1,1 mld akcji i były o 7% niższe od średniej z ostatnich trzech miesięcy.
Przyczyną wczorajszego optymizmu na rynku Nasdaq był głównie wzrost w sektorze półprzewodników i Philadelphia Semiconductor Index wzrósł o 7.8%. Wzrost ten był głównie odpowiedzią na ostanie spadki, które doprowadziły akcje spółek z tego sektora do atrakcyjnych fundamentalnie poziomów. Wchodzące w skład Dow Jonesa akcje Intela wzrosły o 5,2%.
Słabo na wczorajszej sesji zachowywały się akcje spółek telekomunikacyjnych i wchodzące w skład Dow Jonesa akcje AT&T spadły o 3,2%. Było to związane ze słabym debiutem Orange, mobilnego ramienia France Telecom. Inwestorzy obawiają się, że inwestycje w telefonię komórkową, przy obecnym tempie zmian technologicznych, nie zwrócą się w możliwej do przewidzenia perspektywie.
Środowa sesja przede wszystkim przyniosła nadzieję na poprawę nastrojów w sektorze TMT. Można jednak bez wątpienia stwierdzić, że więcej w środowym wzroście spekulacji niż fundamentów. Spadek Dow Jonesa zostanie najpewniej zignorowany i jest spowodowany przede wszystkim zbliżeniem się indeksu na linii 11 tys. pkt na sesji wtorkowej. Sądzę więc, że najbliższe sesje upłyną w nastrojach podobnych do obecnych, a więc ogólnego niezdecydowania i szukania sygnałów dla ukształtowania się zdecydowanego trendu.
Iwona Kubiec