Dzisiejsza sesja powinna przynieść spadek indeksów, który szacujemy w granicach 1-2%. Będzie on głównie związany z wydarzeniami, które miały miejsce już po wczorajszej sesji na Wall Street - ostrzeżenie ogłosił Nortel, a Lucent poinformował, że ma trudności z zaciągnięciem kredytu. Dodatkowo potwierdziły się informacje o zwolnieniach w Dell, który zredukuje zatrudnienie o 1,7 tys. osób. Są to czynniki, które powinny przełożyć się na spadek Nasdaqa na dzisiejszej sesji w granicach 2-3%. Trudno oczekiwać, że rynkowe nastroje ulegną zmianie w związku z danymi o cenach - o 14.30 naszego czasu będą ogłaszane dane dotyczące PPI i core PPI (prognoza na poziomie +0,2;+0,1%). O godzinie 15.15 będzie jednak ogłoszony wzrost produkcji przemysłowej (prognoza 0,0%). Dane o produkcji mogą stanowić weryfikację ostatnich nadziei na spowolnienie w gospodarce mniejsze niż się obawiano. Spadek produkcji może więc pogłębić negatywne nastroje i oczekiwania dotyczące wyników spółek.

Nadzieją na to, że dzisiejsza sesja na GPW nie będzie wyglądała aż tak źle, jak sesja na Wall Street, są dobre dane o krajowej inflacji za styczeń, które pomimo wszystkich obaw RPP zbliżają nas do obniżenia stóp. Również znajdujemy się obecnie w okresie, w którym do zakupów przystępują OFE. Trudno jednak liczyć na to, aby te czynniki mogły nas dzisiaj uratować przed spadkiem indeksów.