WIG20 szybko spadł na początku notowań do poziomu 1655 pkt., by chwilę potem szybko odrobić połowę tych strat. Obecnie ma wartość 1665 pkt., co oznacza spadek o 0,7%. Obroty przekroczyły 110 mln zł.

Na pewno duży wpływ na przebieg dzisiejszej sesji mają notowania kontraktów na Nasdaq, które straciły ponad 50 pkt., po tym jak po zakończeniu sesji napłynęły niepokojące informacje z kilku dużych spółek o pogorszeniu perspektyw rozwoju w bieżącym roku. Czy to nagła zmiana nastrojów po tak udanych wczorajszych notowaniach, czy tylko wyolbrzymiona emocjonalna reakcja? Wydaje się, że bardziej prawdopodobna jest ta druga możliwość ze względu na uwzględnienie w cenach amerykańskich akcji rezultatów spowolnienia gospodarczego. Dużo ważniejsze jest to, kiedy i w jakim stopniu przyniosą efekty obniżki stóp. Jeśli postępować będzie ożywienie gospodarcze, to w miarę upływu czasu, to ono powinno być uwzględniane w cenach akcji. A wracając do bieżącej sytuacji Nasdaqa. Zakładając, że dopełniony został ruch powrotny do przełamanej w styczniu przyspieszonej linii trendu spadkowego i rynek wchodzi w kolejną falę wzrostową, to możliwe jest całkowite zniesienie pierwszego wzrostu. Oczywiście jest to moment największej niepewności, kiedy wszystko może się jeszcze stać. Stąd wynika, że najważniejszym wsparciem, które nie powinno zostać naruszone, by wzrostowy wariant miał szansę na rozwijanie się, jest poziom wtorkowego dna, nieco poniżej 2450 pkt.