Na pół godziny przed ogłoszeniem w USA danych o styczniowym CPI, WIG20 wyhamował wzrosty. Zdołał wtedy dotrzeć do 1554 pkt., co oznaczało spadek o 2,4% wobec wczorajszego zamknięcia. Obroty przekroczyły 210 mln zł.

Ogłoszenie wyników, które są wyższe od oczekiwań analityków i wynoszą 0,6%, a dla inflacji bazowej 0,3%, rynek bardzo szybko spadł do poziomu dzisiejszego minimum. To najlepiej obrazuje, jak bardzo poczynaniami inwestorów rządzą w obecnej chwili emocje. Podejmowanie decyzji nie ma nic wspólnego z chłodną analizą sytuacji. To z jednej strony pogłębia niepewność, ale z drugiej oczyszcza rynek z najmniej odpornych uczestników. Ten proces może mieć duże znaczenie dla możliwości wyhamowania spadków i w tym kontekście ważne jest, jak rynek zachowa się w końcowej fazie sesji. Czy uda mu się wrócić do poprzednio odnotowanego poziomu około 1550 pkt., co rzeczywiście byłoby dużym osiągnięciem.

Wiele będzie zależeć od zachowania Nasdaq na dzisiejszej sesji. Reakcja kontraktów terminowych wskazuje na to, że może być gorąco na początku notowań. Należy się jednak spodziewać, że znaczna część tej złej informacji jest wliczona w ceny akcji i inwestorzy wkalkulowali taki wynik w ryzyko rynkowe. Ale to tylko teoria, a rzeczywistość często rządzi się swoimi prawami.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu