Ogłoszenie wyników o poziomie styczniowej inflacji w USA pogłębiło spadkowe tendencje na europejskich rynkach. To dotyczy także i naszego parkietu. Po okresie wzrostów, które wyprowadziły WIG20 do 1554 pkt., nastąpił kolejny gwałtowny atak niedźwiedzi. Zniosły one indeks poniżej 1530 pkt. Obroty przekroczyły 300 mln zł.
Nie ma wątpliwości, że o koniunkturze w dniu jutrzejszym zadecydują notowania na amerykańskich rynkach. Przy tak skrajnym poziomie wyprzedania naszego rynku, niewielki spadek lub wzrost powinien spowodować gwałtowne odreagowanie i w Europie. Będzie ono zapewne dotyczyć także naszego rynku. Potrzeba tylko impulsu. Zatem pytanie jest, czy ten impuls nadejdzie. Próba odpowiedzi na to pytanie przy tak zdominowanych przez emocje rynku przypomina bardziej obstawianie w kasynie, niż próbę rzeczywistej analizy. Dlatego też każdy z nas musi spróbować odpowiedzieć sobie na to pytanie we własnym zakresie. Biorąc pod uwagę skalę spadków z ostatnich sesji można obstawić wariant zahamowania spadków.
Na początku notowań Nasdaq spadł o 1,5%, by szybko odrobić te straty. DJ oscyluje wokół wczorajszego zamknięcia.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu