Środowe notowania na Wall Street zakończyły się kolejnym spadkiem indeksów, który tym razem dotyczył nie tylko Nasdaqa, ale także Dow Jonesa. Ten ostatni indeks stracił wczoraj ponad 200 i zamknął się na poziomie 10 527 pkt. Z kolei Nasdaq stracił niecałe 50 pkt, kończąc dzień na poziomie najniższym od marca 1999. W ostatnich trzech dniach Nasdaq stracił już 11%.
W ramach Dow Jonesa duży spadek zanotowały akcje Coca-Coli, które spadły o 6,1%. Przyczyną tego spadku były obawy o to, że osiągnięcie przez spółkę planowanego wzrostu przychodów będzie wymagało znacznych wydatków na reklamę. To z kolei obniży zyski spółki.
Z kolei o 12% spadły akcje Sun Microsystems, które były najaktywniejszymi walorami na wczorajszej sesji. Przyczyną spadku była wypowiedź jednego z analityków Merill Lyncha, zgodnie z którą spółka może nie wypracować zakładanych wyników na ten rok.
Do pogorszenia nastrojów przyczyniły się także dane o styczniowej inflacji, które były ogłoszone jeszcze przed otwarciem notowań. Inflacja w styczniu wzrosła o 0,6% wobec oczekiwanych 0,2%. Zwiększyło to obawy inwestorów o to, że gospodarka weszła w fazę spowolnionego wzrostu gospodarczego połączonego ze wzrostem cen. Jest to stan gospodarki, którego zwalczanie jest bardzo trudne.
Obecnie wydaje się, że pomimo ostatnich spadków perspektywy trendu na Wall Street pozostają niedobre. Jednocześnie obecnie, głównie ze względów spekulacyjnych, bardzo możliwe jest odbicie i krótkoterminowy wzrost.