Dzisiejsza sesja powinna stanowić kontynuację zapoczątkowanego wczoraj odreagowania i oczekujemy wzrostu cen w granicach 1-2%. Ze względu na fakt, iż ostatnio w największym stopniu spadały akcje spółek IT, można oczekiwać, że to one w największym stopniu skorzystają z obecnych wzrostów. Najbliższym zagrożeniem dla utrzymania trendu są piątkowe dane dotyczące rynku pracy i płac w USA. Ostatnio dane o cenach za styczeń okazały się znacznie gorsze od oczekiwań i jest to czynnik, który może wpływać na zwiększoną nerwowość inwestorów w tym tygodniu. Dzisiaj o 14.30 ogłaszane będą dane dotyczące produktywności w amerykańskiej gospodarce w IVQ ub.r. Prognozy mówią o wzroście na poziomie 2% wobec 2,4% poprzednio. Z kolei o 16.00 ogłaszane będą dane dotyczące jednostkowych kosztów pracy w IVQ oraz zamówień w fabrykach w styczniu. Jeżeli dane te będą wskazywały na recesję, może to spowodować odwrócenie trwającego od wczoraj trendu wzrostowego na Wall Street już na sesji dzisiejszej.
Pomimo tego, że w perspektywie najbliższych sesji wzrosty na GPW są bardzo możliwe, zwracamy także uwagę na to, iż największym problemem polskiej giełdy jest obecnie zupełny brak kapitału, związany z kilkoma czynnikami. Najpoważniejszym wydaje się być obecnie mocny złoty, który praktycznie uniemożliwia zaangażowanie ze strony inwestorów zagranicznych. Sądzimy więc, że w dalszym ciągu nie należy liczyć na trwałą poprawę nastrojów i nastąpi ona dopiero wtedy, kiedy stopy procentowe zostaną sprowadzone do poziomu, który w ujęciu realnym nie będzie odbiegał od poziomów w porównywalnych z Polską krajach. Są to jednak rozważania na nieco dalszy termin i jeżeli najbliższe dni w USA upłyną w dobrych nastrojach, mamy szansę na kilkusesyjne odreagowanie.