Komentarz poranny

Aktualizacja: 22.02.2017 14:54 Publikacja: 04.04.2007 08:37

Miedź zakończyła dzień wzrostem o 4%, a ropa straciła tego samego dnia 2%.

To dla nas ważne wiadomości, ale są przecież także inne. Jen traci, co

można uznać za dobry znak, a komentarze mówią o powrocie do podejmowania

ryzyka przez inwestorów. To jest dość zabawne, bo jeszcze nie było widać

poważnego odwrotu od tego podejmowania ryzyka. Gdyby był faktyczny odwrót

byłoby to widać. Tak czy inaczej jest to dla nas dobra nowina, gdyż jako

rynek rozwijający się mamy szansę zaabsorbować choćby niewielką część

kapitału pożyczonego od Japończyków. Nie bez znaczenia jest także fakt

niezłej wczorajszej sesji w Stanach. Indeksy ładnie zyskały na wartości,

co może pomóc naszym bykom z oddaleniu się od poziomu wsparcia i zbliżeniu

do poziomu oporu. Tym bardziej, że aktywność w ostatnich dniach nie było

rekordowa, a więc rynek jest sterowny i zastrzykiem kapitału można go

wyrwać z tego marazmu, w jaki w ostatnich dniach popada.

Sama sesja w Stanach przebiegła w sposób dla byków najbardziej przyjemny.

Właściwie mieliśmy tam nieprzerwany większą korektą wzrost cen. Zaczęło

się już na otwarciu, ale później nie było gorzej. Pojawiły się dane o

liczbie trwających, ale jeszcze nie zakończonych transakcjach kupna domów.

Okazało się, że zamiast spadku o 0,5% zanotowano wzrost o 0,7%. To był

jeden z czynników, który pomógł popytowi podjąć decyzję, ale mówienie, że

te dane ustawiły sesję jest chyba pewną przesadą. Opieranie na nich zbyt

dalekoidących wniosków może okazać się złudne, a już z pewnością może

kojarzyć się z przysłowiową brzytwą tonącego. To nigdy nie były dane z

pierwszej ligi i nadal nimi nie są. Teraz po prostu pozwalają sprytnie

wytłumaczyć wzrosty. Nie można jednak na ich bazie wnioskować o rychłej

poprawie na rynku nieruchomości. Byłoby to nierozsądne. Zmiennych

opisujących ten rynek jest znacznie więcej i dopiero, gdy kilka z nich

zacznie się poprawiać, będzie można wyciągać wnioski. Zastanawiająca jest

ta radość ze wzrostu o 0,7% i nikt już nie pamięta, że miesiąc wcześniej

ta sama zmienna zanotowała spadek o 4,2%. Tu znacznie ciekawiej będą

wyglądać dzisiejsze dane o liczbie wniosków o kredyt hipoteczny.

Niemal cała trzydziestka firm wchodzących w skład indeksu Dow Jones IA

zyskała wczoraj na wartości. Wyjątkiem były papier P&G. Nawet Exxon Mobil

zakończył dzień niewielkim wzrostem mimo spadku ceny ropy naftowej. Z

pozostałych informacji warto wspomnieć o Google, które chce wejść na rynek

reklamy telewizyjnej. Spółka po tej zapowiedzi zyskała 3%. Zyskiwał także

eBay po podniesieniu prognoz zysków spółki przez analityków Bear Stearns.

Z komentarza w jednym z serwisów można wyczytać, że rynek szykuje się już

na piątkowe dane i podobno nastroje są optymistyczne i oczekuje się danych

lepszych od prognoz. Mowa jest nawet o szukaniu okazji do zakupów jeszcze

przed dniem publikacji. To ciekawe, bo jak pokazała wczorajsza aukcja

derywatów ekonomicznych optymizmu raczej nie widać.

Dziś ma odbyć się konferencja prasowa (12:30) premiera Kaczyńskiego i

wicepremier Gilowskiej. Mamy się dowiedzieć szczegółów na temat

proponowanych zmian w ramach reformy finansów publicznych. Wg Radia Zet

zapowiedziana będzie likwidacja gospodarstw i zakładów budżetowych, co w

ciągu trzech lat ma przynieść oszczędności rzędu 8 mld złotych. To samo

radio podaje, że dzięki tym zmianom pracę może stracić nawet 100 tys.

osób. Liczba duża i aż dziw bierze, że Państwo będzie mogło nadal bez

przeszkód funkcjonować bez tej armii ludzi. Nie wiem, na ile te plany są

prawdziwe, a zwłaszcza realne do przeprowadzenia. Inna sprawa, że cały

czas dotykamy tu spraw adminetnic. Liczenie na wzrost

gospodarczy to za mało. Tym bardziej, że przecież nie jest on pewny. Czy w

razie spowolnienia, reforma zostanie zaniechana? Tempo wzrostu ma być

wymówką? W takim razie trzymamy kciuki.

Podobnie jak wczoraj wspierają nas rynki azjatyckie. Także i tym razem te

największe podniosły się nieco. Nikkei już zupełnie zanegował

poniedziałkową słabość. Indeks giełdy w Szanghaju zaliczył nowy rekord.

Wczorajsze słabe notowania jena dziś są utrzymywane. To efekt

przypuszczeń, że stopy procentowe w Japonii nie zostaną na razie

podniesione nawet do sierpnia, a tym samym możliwe jest nadal pożyczanie w

Japonii i inwestowanie tego taniego pieniądza na rynkach o wyższych

stopach procentowych (carry trade).

Wzrost w Azji oczywiście przekłada się także na poziom amerykańskich

kontraktów indeksowych. Stąd mamy na nich małe plusy. To daje podstawę do

przypuszczenia, że sesja na rynkach europejskich rozpocznie się od wzrostu

cen. W ciągu dnia pojawi się kilka ciekawych danych makro, które mają

potencjał do tego, by wpłynąć na poziom naszych notowań. Poznamy dziś

wskaźnik PMI dla sektora usług strefy euro. Godzinę później pojawi się

dynamika sprzedaży detalicznej tejże strefy. O 13:00 opublikowany zostanie

raport MBA o liczbie wniosków o kredyt hipoteczny, a pół godziny później

raport Challengera o planowanych zwolnieniach. 14:15 to godzina publikacji

raportu ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw prywatnych.

Nie trzeba chyba nikomu mówić, że te dwa ostatnie raporty mają swoją

wymowę ze względu na piątkowe dane z rynku pracy. Na koniec naszego dnia,

o 16:00, pojawi się wartość wskaźnika ISM dla sektora usług oraz dynamika

zamówień w przemyśle.

Jak widać, dziś pod względem publikacji będzie dość ciekawie, co możne

przełożyć się na zakres wahań cen w ciągu dnia. Dobry początek sesji

zbliży nas do okolic rekordów Kontrakty.gif Indeks.gif Zatem ponownie

będziemy świadkami próby wyjścia na nowe szczyty. Pytanie, czy przed

Świętami popyt będzie miał na to ochotę i czy ponownie nie skończy się

jedynie na niezłym otwarciu? Okoliczności są dogodne, by taką próbę

przeprowadzić. KJ

Komentarze
Bitcoin w cieniu drogiego złota
Komentarze
Czas na profit
Komentarze
Rynek kontra marże
Komentarze
Polskie aktywa na fali
Komentarze
Górnicy krypto z szansą
Komentarze
Obniżki na horyzoncie