zakończył dzień niewielkim wzrostem mimo spadku ceny ropy naftowej. Z
pozostałych informacji warto wspomnieć o Google, które chce wejść na rynek
reklamy telewizyjnej. Spółka po tej zapowiedzi zyskała 3%. Zyskiwał także
eBay po podniesieniu prognoz zysków spółki przez analityków Bear Stearns.
Z komentarza w jednym z serwisów można wyczytać, że rynek szykuje się już
na piątkowe dane i podobno nastroje są optymistyczne i oczekuje się danych
lepszych od prognoz. Mowa jest nawet o szukaniu okazji do zakupów jeszcze
przed dniem publikacji. To ciekawe, bo jak pokazała wczorajsza aukcja
derywatów ekonomicznych optymizmu raczej nie widać.
Dziś ma odbyć się konferencja prasowa (12:30) premiera Kaczyńskiego i
wicepremier Gilowskiej. Mamy się dowiedzieć szczegółów na temat
proponowanych zmian w ramach reformy finansów publicznych. Wg Radia Zet
zapowiedziana będzie likwidacja gospodarstw i zakładów budżetowych, co w
ciągu trzech lat ma przynieść oszczędności rzędu 8 mld złotych. To samo
radio podaje, że dzięki tym zmianom pracę może stracić nawet 100 tys.
osób. Liczba duża i aż dziw bierze, że Państwo będzie mogło nadal bez
przeszkód funkcjonować bez tej armii ludzi. Nie wiem, na ile te plany są
prawdziwe, a zwłaszcza realne do przeprowadzenia. Inna sprawa, że cały
czas dotykamy tu spraw adminetnic. Liczenie na wzrost
gospodarczy to za mało. Tym bardziej, że przecież nie jest on pewny. Czy w
razie spowolnienia, reforma zostanie zaniechana? Tempo wzrostu ma być
wymówką? W takim razie trzymamy kciuki.
Podobnie jak wczoraj wspierają nas rynki azjatyckie. Także i tym razem te
największe podniosły się nieco. Nikkei już zupełnie zanegował
poniedziałkową słabość. Indeks giełdy w Szanghaju zaliczył nowy rekord.
Wczorajsze słabe notowania jena dziś są utrzymywane. To efekt
przypuszczeń, że stopy procentowe w Japonii nie zostaną na razie
podniesione nawet do sierpnia, a tym samym możliwe jest nadal pożyczanie w
Japonii i inwestowanie tego taniego pieniądza na rynkach o wyższych
stopach procentowych (carry trade).
Wzrost w Azji oczywiście przekłada się także na poziom amerykańskich
kontraktów indeksowych. Stąd mamy na nich małe plusy. To daje podstawę do
przypuszczenia, że sesja na rynkach europejskich rozpocznie się od wzrostu
cen. W ciągu dnia pojawi się kilka ciekawych danych makro, które mają
potencjał do tego, by wpłynąć na poziom naszych notowań. Poznamy dziś
wskaźnik PMI dla sektora usług strefy euro. Godzinę później pojawi się
dynamika sprzedaży detalicznej tejże strefy. O 13:00 opublikowany zostanie
raport MBA o liczbie wniosków o kredyt hipoteczny, a pół godziny później
raport Challengera o planowanych zwolnieniach. 14:15 to godzina publikacji
raportu ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw prywatnych.
Nie trzeba chyba nikomu mówić, że te dwa ostatnie raporty mają swoją
wymowę ze względu na piątkowe dane z rynku pracy. Na koniec naszego dnia,
o 16:00, pojawi się wartość wskaźnika ISM dla sektora usług oraz dynamika
zamówień w przemyśle.
Jak widać, dziś pod względem publikacji będzie dość ciekawie, co możne
przełożyć się na zakres wahań cen w ciągu dnia. Dobry początek sesji
zbliży nas do okolic rekordów Kontrakty.gif Indeks.gif Zatem ponownie
będziemy świadkami próby wyjścia na nowe szczyty. Pytanie, czy przed
Świętami popyt będzie miał na to ochotę i czy ponownie nie skończy się
jedynie na niezłym otwarciu? Okoliczności są dogodne, by taką próbę
przeprowadzić. KJ