Kiepskie wieści przyszły z rynku nieruchomości. Druga co do wielkości
firma budująca domy D.R. Horton Inc.ostrzegł wczoraj, że nie odnotowuje
zwykle odczuwalnego wiosennego wzrostu zainteresowania zakupem domów.
Spółka podała, że wielkość zamówień w I kw. tego roku spadła o 37%, a
wartość zamawianych domów spadła o ponad 40%. Może to wpłynąć na wyniki
spółki. Nie dziwi zatem, że jej wczorajsze notowania spadły. Podobnie jak
konkurentów z branży, których teraz należałoby raczej nazwać towarzyszami
niedoli.
Wczoraj pojawiły się także ciekawe informacje związane z polityką
pieniężną, Ciekawe, bo sprzeczne. Z jednej strony mamy ankietę tworzoną
przez agencję Bloomberg, gdzie wypowiadający się analitycy wskazują na
widoczne spowolnienie gospodarcze. Istnieją obawy, że problemy kredytów
hipotecznych staną się poważniejsze, że spowolnienie w przemyśle będzie
się nasilać, a konsumpcja przestanie pomagać. Ten splot zjawisk ma być
podobno przyczynkiem do szybszego niż się w tej chwili wydaje cięcia stóp
procentowych. Z drugiej strony mamy dwie wypowiedzi (Mishkin i Fisher)
członków gremium, które o wysokości tych stóp decyduje. W obu padają
stwierdzenia, że inflacja nadal jest zagrożeniem i nadal należy ją uznawać
za zbyt wysoką, co łatwo przełożyć na zdanie, że w najbliższym czasie nie
ma mowy o obniżce oprocentowania. Kto ma racje? jak zwykle w takich
wypadka.gif ropa.gif Wpływ zmian na tych rynkach będzie
ograniczony, a to oznacza, że KGH nie będzie już samotnym liderem wzrostu
cen. Ba, można nawet się zastanawiać, czy w ogóle w przypadku tej spółki
będzie mowa o jakimkolwiek wzroście. Bardziej prawdopodobne wydaje się
odreagowanie ostatniej zwyżki i realizacja sporych i szybkich zysków.
Realizacja, która pewnie nie będzie równie mocna jak wczorajsza zwyżka,
ale nawet 3% spadku może być przez indeks odczuwalne. Kolejny atak na
wczoraj wyznaczone rekordy wydaje się stać pod dużym znakiem zapytania.
Prawdopodobny spadek cen w Europie, sesja bez wyrazu w Azji oraz minusy na
kontraktach terminowych w USA nie pomogą bykom w śmiałych akcjach. Możliwe
osłabienie na rynku akcji nie musi jeszcze oznaczać pełnej kapitulacji
popytu. Cofnięcie się nie jest niczym złym. Przypomnę, że dla najszybszych
graczy pierwszym poziomem wsparcia, którego pokonanie może być sygnałem
słabości rynku, jest poziom 3520 pkt na indeksie. Tam znajduje się ostatni
lokalny dołek Dla graczy o średnim terminie inwestycyjnym cały czas
kluczowym pozostaje ostatnia luka hossy.