Dzisiejsza stabilizacja, która trwa już 15-tą godzinę, jest póki co ruchem korekcyjnym, wczorajszego silnego wzrostu EUR/USD z okolic 1,3350 do ponad dwuletniego maksimum na 1,3454 dolara (sytuację zmieni dopiero spadek poniżej 1,34). Ten silny ruch wywołała informacja o wystosowaniu przez USA do Światowej Organizacji Handlu (WTO) dwóch skarg na Chiny, mających wymusić respektowanie przez ten kraj praw autorskich.
Inwestorzy, podobnie jak 30 marca br. na wieść o nałożeniu ceł na chiński papier powlekany, zareagowali na te doniesienia wyprzedażą dolara, obawiając się o konsekwencje ewentualnej wojny handlowej pomiędzy USA a Państwem Środka. Chiny są bowiem największym nabywcą amerykańskich obligacji. Stąd też, powstrzymanie się przez nie od zakupów lub wyprzedaż obligacji, może doprowadzić do zachwiania równowagi finansowej Stanów Zjednoczonych. Inną sprawą jest to, że kłopoty gospodarcze USA w największym stopniu dotknęłyby właśnie Chiny.
Obserwowana stabilizacja EUR/USD w przedziale 1,3413-1,3434 dolara, może potrwać przynajmniej do godziny 20-tej, czyli do publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC. Posiedzenia, na którym nastąpiła zmiana w treści komunikatu wydanego przez FOMC, co pierwotnie zostało zinterpretowane jako zbliżająca się perspektywa obniżek stóp procentowych w USA. Jednak już dzień później, inwestorzy uznali, że obniżki jednak wcale nie są bardziej prawdopodobne niż przed wspomnianym posiedzeniem. Można zakładać, że dzisiejsza lektura utrwali ich w tym przekonaniu. Szczególnie w kontekście ostatnio opublikowanych danych, sugerujących wzrost presji inflacyjnej w USA.
Mając to na uwadze, jakkolwiek publikacja protokołu powinna wyzwolić nieco większe emocje, to jednak wątpliwe jest, żeby wygenerowała ona trwały i silny impuls, osłabiający lub umacniający dolara.
Większych emocji nie powinien też dostarczyć Ben Bernanke. Zaplanowane na dziś wystąpienie szefa Fed nie będzie dotyczyło ani sytuacji gospodarczej, ani polityki monetarnej. Stąd też mało prawdopodobny jest wpływ na notowania dolara.