Przed zamknięciem

Aktualizacja: 22.02.2017 14:52 Publikacja: 11.04.2007 15:55

Mamy drugą z rzędu sesję, na której wyznaczone zostały nowe rekordy hossy.

Patrząc na zachowanie się cen i aktywność w trakcie dnia można dojść do

błędnego wniosku, że nic poważnego się nie stało. Sesja bowiem przebiegała

w dość spokojnej atmosferze, a aktywność inwestorów z pewnością nie była

wyróżniająca się, a przecież takiej należałoby oczekiwać tego dnia.

Wczoraj swój rekord poprawił tylko indeks, a dziś zarówno indeks jak i

rynek terminowy. Kontrakty doszły do poziomu 3604 pkt.

Poprzedni rekord kontraktów został poprawiony o 12 pkt. Trzeba przyznać,

że nie jest to wartość zawrotna. W trakcie wyjścia cen na dziewicze

poziomy właściwie nic szczególnego się nie wydarzyło. Nie było ataku

popytu pchanego nowym rekordem. Nie było także ucieczki posiadaczy

krótkich pozycji, a przecież tych jest całkiem sporo. Nowy rekord

przeszedł jakby bez echa. Jest to zastawiające. Dlaczego posiadcze

krótkich pozycji wydają się być tak pewni swego, że nawet nowe rekordy nie

są w stanie ich przestraszyć? Czy świadomość bliskości ustawowego pułapu

40% akcji w funduszach emerytalnych jest tak silna. Owszem, jest to

czynnik ważny, ale to nie OFE stoją po stronie popytu i wcale nie muszą

jeszcze stać po stronie podaży. Przekroczenie progu wymaga oczywiście

działań zaradczych i dostosowania ilości akcji w strukturze portfela, ale

też nie dzieje się to w ciągu jednego dnia. Jest na to więcej czasu.

Pewność stojących po krótkiej stronie rynku jest dziwna i niebezpieczna.

Zwłaszcza dla nich samych. Nie można bowiem wykluczyć, że rynek wyskoczy w

górę na krótki czas choćby tylko po to, by wyczyścić zbyt pewnych siebie

graczy. Spadek nie zacznie się, jeśli większość będzie tego oczekiwać. To

byłoby zbyt łatwe, a rynek z pewnością niczego nie będzie ułatwiał.

Spodziewałem się dziś korekty, a zamiast tego mamy rekordy w marnym stylu.

Korekta nadejdzie pewnie już niedługo, ale myślę, że jeszcze zobaczymy

ceny na wyższych od dzisiejszych poziomach. Silny spadek pojawi się nagle

i wtedy, gdy wszyscy już zapomną o zagrożeniu. Kto wie, może jednak

pokonamy te 3700 pkt. OFE będzie się redukować, ale TFI może przejąć

pałeczkę. Kto później przejmie od TFI? Kontrakty2.gif Indeks2.gif

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów