Notowania zaczęły się lekkim wzrostem, ale praktycznie od pierwszych minut kontrakty zdecydowanie ruszyły do góry szybko pokonując kilka oporów tym poziom 3570 pkt. Optymizm skończył się jednak krótko po otwarciu kasowego, gdzie indeks zaczął się na początku lekko osuwać. Na rynku terminowym wzrosty zatrzymały się niewiele poniżej czwartkowego maksimum. Kurs zaczął się osuwać, jednak nie był to mocny spadek i po kilkudziesięciu minutach udało się go zatrzymać. Popyt doprowadził też do odbicia, ale potrwało ono długo i nie dotarło do wcześniejszego szczytu. Z drugiej strony próby mocniejszego ściągnięcia rynku tez nie przynosiły efekty i w rezultacie panował mało ciekawy trend boczny. Zakres zmian był bardzo mały podobnie jak wymiana. Ten mało ciekawy stan zmieniła publikacja danych makro w USA, które zostały pozytywnie odebrane, a w efekcie kontrakty zdecydowanie ruszyły do góry. Opór na 3592 pkt. został pokonany, ale zwyżka była równie mocna co i krótka i nie udało się przetestować granicy 3600 pkt. Pojawiła się natomiast aktywniejsza podaż i już do końca sesji przeważały spadku. Kurs nie tylko wrócił do wcześniejszej konsolidacji, ale skończył poniżej dolnej granicy.

Sytuacja nie uległa większym zmianom. Z jednej strony lekko pozytywnym elementem jest zatrzymanie spadków już po jednym dniu i utrzymanie kursu stosunkowo blisko szczytów, ale nie jest to wystarczający powód by spodziewać się wkrótce dalszej poprawy i nowych rekordów. Skuteczną zaporą dla wzrostów jest psychologiczna granica 3600 pkt., a górne cienie ostatnich świec świadczą, iż podaż zamierza aktywniej bronić tej bariery. Dopiero jednoznaczne przełamanie powyższego oporu może dać impuls dla kontynuacji wzrostów. Mało klarowny robi się również układ wskaźników. Z szybkich oscylatorów w obszarze wykupienia pozostaje CCI, ale z kolei na Stochastic?u i %R aktualne pozostały sygnały sprzedaży. Niewielkie dno uformował ROC, co przynajmniej przejściowo oddaliło groźbę testu w najbliższym czasie poziomu równowagi. MACD, choć powoli pnie się do góry jest coraz bliżej oporu w postaci szczytu z I dekady lutego. Biorąc pod uwagę te przesłanki nie można więc wykluczyć, ż kolejne kilka sesji przyniesie dalszą stabilizację w pobliżu szczytów. Pierwsze z mocniejszych wsparć zlokalizowane jest w przedziale 3490-3500 pkt., gdzie znajduje się m.in. 23,6% zniesienia zwyżki z marca. Z punktu widzenia koniunktury w krótkim okresie najistotniejsza jest z kolei luka hossy w strefie 3398-3432 pkt.