Wprawdzie lepsze od prognoz (2,9% r/r, 0,5% kw/kw) odczyty PKB na poziomie 3,3% r/r i 0,6% m/m są dowodem, że wyższy VAT i mocniejsze euro w niewielkim stopniu zahamowały rozwój gospodarek państw Starego Kontynentu, jednak napięcie przed publikacją kluczowych dla rynku walutowego danych zza Oceanu nie pozwoliło wspólnej walucie wykorzystać pozytywnego impulsu. Eurodolar spadł z poziomu 1,3560 do 1,3525 PLN. Opublikowane o 14.30 informacje nt. kwietniowej inflacji w USA rozczarowały grających na silniejszego dolara. Główny wskaźnik wyniósł 2,6% r/r i 0,4% m/m, przy prognozie odpowiednio 2,7% r/r i 0,5% m/m. Mimo szalejących cen benzyny, wzrost inflacji okazał się, zatem mniejszy, także w ujęciu bazowym (2,3% wobec 2,4% r/r i 0,2% m/m), co podcięło dolarowi skrzydła. Dobrą informacją był natomiast poziom indeksu NY Fed Manufacturing, który zgodnie z oczekiwaniami wyniósł 8,03 pkt. (poprzednio 3,8 pkt.). Reakcją rynku na tę wiązkę danych było ustanowienie dzisiejszego maksimum na 1,3565 USD, jednakże sytuacja ta była krótkotrwała i już po niezłej publikacji napływu kapitałów netto do USA w marcu (67,6 mld USD, przy prognozie 75 mld USD) kurs zaczął zniżkować. Przed napływem na rynek jutrzejszych danych z rynku nieruchomości inwestorom towarzyszyła będzie niepewność, zaś kurs eurodolara powinien zniżkować. Poziom 1,3550 warto wykorzystać do sprzedaży z targetem na 1,3510. O 15.15 za euro płacono 1,3545 USD.
Na rynku krajowym złoty przez pierwszą część sesji tracił na wartości, zaś kursy euro i dolara osiągnęły poziomy 3,7860 i 2,7970 PLN. Przecena na rynkach azjatyckich oraz nerwowość na amerykańskich giełdach przełożyły się na sytuację na warszawskim parkiecie i wzrost awersji do ryzyka. Stanowiło to główny czynnik zachęcający do realizacji zysków po umocnieniu złotego i wyprzedaży naszej waluty. Wycofywanie kapitału z rynku krajowego widoczne było na rynku długu - obligacje traciły na wartości, zaś rentowności 5-letnich papierów osiągnęły najwyższy poziom od listopada (5,18%). Zgodna z prognozami, niższa niż poprzednio inflacja CPI w kwietniu (2,3% r/r) nie wróży także dobrze naszej walucie, coraz powszechniejsze staje się przekonanie, że RPP może wstrzymać się z dalszymi podwyżkami stóp. Złotemu nie sprzyjał także umacniający się początkowo eurodolar oraz zbliżający się okres wypłat dywidend, z których wpływy częściowo zostaną wycofane z Polski. W piątek uwaga inwestorów skupiona będzie na danych o średniej płacy, które są bardzo poważnie traktowane przez RPP, gdyż "efekt drugiej rundy" jest jednym z głównych czynników inflacyjnych. Lekkie odreagowanie porannego osłabienia złotego po publikacji danych z gospodarki amerykańskiej nie powinno potrwać długo i jeszcze dziś nasza waluta powinna znów zacząć ciągu tracić na wartości. O 15.15 za euro płacono 3,7760 PLN, zaś za dolara 2,7870 PLN.
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych
DM TMS Brokers S.A.