Stąd wczorajsze spadki wycen większości spółek w Europie należy traktować jako pogłębienie korekty wcześniejszego impulsu. Niemniej jednak rynek wyraźnie słabnie.
W przypadku akcji z indeksu FTSE100, na każdą spółkę która drożała przypadały prawie cztery które traciły na wartości. Niewiele lepiej było w przypadku DAX oraz CAC40. Główny indeks w Londynie stracił 0,10% zaś jego odpowiedniki po drugiej stronie Kanału po około 0,75%. Za relatywnie lepszym zachowaniem rynku w Wielkiej Brytanii stała struktura indeksu, z dużą reprezentacją koncernów surowcowych.
Informacje o zamiarach nabycia przez Chińczyków dużego udziału w koncernie BHP Billiton wzmogły zainteresowanie tą spółką. Jej wycena wzrosła o prawie 2,5%. Mocno drożały akcje Anglo American - potentata wydobywczego, którego dominująca pozycja na rynku węgla koksującego najprawdopodobniej pozwoli narzucać ceny największemu odbiorcy - Chinom. W tym przypadku wzrosty na koniec dnia sięgnęły 2,3%. British Petroleum, największa spółka notowana na giełdzie w Londynie, odnotowała zwyżkę o 1,58%. Jej udział w indeksie FTSE100 wynosi aż 7,14%. Pozostałe branże nie miały już tyle szczęścia. Swoją cegiełkę dołożyły informacje o największym od 4 lat spadku indeksu zaufania konsumentów Zjednoczonego Królestwa. Po ogłoszeniu danych funt przełamał kolejną barierę słabnąc względem euro.
Wśród największych banków w Europie przed głębszą przeceną obronił się jedynie HSBC. Zawdzięcza to ambitnym planom przejęcia części klientów od mniejszych konkurentów na rynku kredytów hipotecznych. Forma finansowania działalności , bez pożyczania pieniędzy na rynku międzybankowym, stawia go w uprzywilejowanej sytuacji. Jego notowania spadły wczoraj zaledwie o 0,11%. Tymczasem kapitalizacja jego konkurenta - HBOS, została skorygowana o ponad 4%. Analitycy Credit Suisse przypięli mu laurkę "gorzej niż rynek", czynnie przyczyniając się do pogorszenia nastrojów na Kontynencie. Nie oni jedni. Specjaliści z Lehman Brothers obniżyli wycenę docelową dla szwajcarskiego Union Bank of Switzerland szacując, że wyniki spółki mogą rozczarować.
Sektor bankowy dodatkowo obciążały informacje z Niemiec. Tamtejszy regulator rynku nakazał jednemu z banków wstrzymanie działalności. W kraju gdzie istnieje ponad tysiąc instytucji bankowych problemy jednej z nich nie powinny dziwić, a jednak. Decyzja władz jest na tyle niecodzienna, że wywołuje obawy o kondycję innych drobnych banków niemieckich. Znalazło to przełożenie również na te większe, choć to nie jedyny czynnik wczorajszego nastroju. Commerzbank stracił ponad 3%, podobnie jak Deutsche Postbank.