Z. Flejsner: Komentarz europejski

Gdyby nie sesja giełdowa z pierwszego kwietnia, krótkoterminowy obraz sytuacji na europejskim rynku akcji byłby mocno negatywny. Wczorajszy dzień taką perspektywę przybliża tylko trochę. Wspomniany jednodniowy wyskok indeksów nie pozwala na wyciąganie skrajnych wniosków.

Aktualizacja: 27.02.2017 23:27 Publikacja: 10.04.2008 09:53

Stąd wczorajsze spadki wycen większości spółek w Europie należy traktować jako pogłębienie korekty wcześniejszego impulsu. Niemniej jednak rynek wyraźnie słabnie.

W przypadku akcji z indeksu FTSE100, na każdą spółkę która drożała przypadały prawie cztery które traciły na wartości. Niewiele lepiej było w przypadku DAX oraz CAC40. Główny indeks w Londynie stracił 0,10% zaś jego odpowiedniki po drugiej stronie Kanału po około 0,75%. Za relatywnie lepszym zachowaniem rynku w Wielkiej Brytanii stała struktura indeksu, z dużą reprezentacją koncernów surowcowych.

Informacje o zamiarach nabycia przez Chińczyków dużego udziału w koncernie BHP Billiton wzmogły zainteresowanie tą spółką. Jej wycena wzrosła o prawie 2,5%. Mocno drożały akcje Anglo American - potentata wydobywczego, którego dominująca pozycja na rynku węgla koksującego najprawdopodobniej pozwoli narzucać ceny największemu odbiorcy - Chinom. W tym przypadku wzrosty na koniec dnia sięgnęły 2,3%. British Petroleum, największa spółka notowana na giełdzie w Londynie, odnotowała zwyżkę o 1,58%. Jej udział w indeksie FTSE100 wynosi aż 7,14%. Pozostałe branże nie miały już tyle szczęścia. Swoją cegiełkę dołożyły informacje o największym od 4 lat spadku indeksu zaufania konsumentów Zjednoczonego Królestwa. Po ogłoszeniu danych funt przełamał kolejną barierę słabnąc względem euro.

Wśród największych banków w Europie przed głębszą przeceną obronił się jedynie HSBC. Zawdzięcza to ambitnym planom przejęcia części klientów od mniejszych konkurentów na rynku kredytów hipotecznych. Forma finansowania działalności , bez pożyczania pieniędzy na rynku międzybankowym, stawia go w uprzywilejowanej sytuacji. Jego notowania spadły wczoraj zaledwie o 0,11%. Tymczasem kapitalizacja jego konkurenta - HBOS, została skorygowana o ponad 4%. Analitycy Credit Suisse przypięli mu laurkę "gorzej niż rynek", czynnie przyczyniając się do pogorszenia nastrojów na Kontynencie. Nie oni jedni. Specjaliści z Lehman Brothers obniżyli wycenę docelową dla szwajcarskiego Union Bank of Switzerland szacując, że wyniki spółki mogą rozczarować.

Sektor bankowy dodatkowo obciążały informacje z Niemiec. Tamtejszy regulator rynku nakazał jednemu z banków wstrzymanie działalności. W kraju gdzie istnieje ponad tysiąc instytucji bankowych problemy jednej z nich nie powinny dziwić, a jednak. Decyzja władz jest na tyle niecodzienna, że wywołuje obawy o kondycję innych drobnych banków niemieckich. Znalazło to przełożenie również na te większe, choć to nie jedyny czynnik wczorajszego nastroju. Commerzbank stracił ponad 3%, podobnie jak Deutsche Postbank.

Stratom w indeksie DAX przewodził Hypo RealEstate , ze zmianą o 4,36% względem notowań z wtorku. Gdyby nie dosyć optymistyczne wnioski płynące z opublikowanego wczoraj raportu OECD poświęconemu gospodarce niemieckiej , straty giełdy we Frankfurcie byłyby zapewne znacznie większe. Według dokumentu, Niemcy nadal skutecznie będą opierać się wpływom spowolnienia w USA. Częściowo potwierdzają to opublikowane wczoraj dane o bilansie handlowym, które przyczyniły się też do umocnienia wspólnej waluty. Z kolei według kwartalnego raportu opublikowanego wczoraj wspólnie przez trzy instytuty : Niemiecki IFO; francuski INSEE oraz włoski ISAE- dynamika produkcji przemysłowej oraz PKB w Strefie euro będą spadać, ale mniej niż wynoszą opublikowane właśnie szacunki Międzynarodowego Funduszu Walutowego. IMF prognozuje wzrost PKB w krajach Piętnastki w 2008 roku o 1,4% przy inflacji spadającej do 3,1% w trzecim kwartale. Prognoza zakłada ustabilizowanie się ceny ropy na poziomie poniżej 100 dolarów za baryłkę. W świetle wczorajszego rekordu (112,12dolarów) ta prognoza traci trochę na wartości.Podobnie jak w Niemczech główny indeks giełdy paryskiej był obciążony mocno tracącymi wycenami banków. Najbardziej Credit Agricole i BNP Paribas. Informacje o opóźnieniach w dostawach Boeingów na niewiele pomogły koncernowi EADS. Rynek nadal był przejęty długoterminową prognozą obniżenia ilości zamówień na Airbusy. Branża detaliczna traciła pod wpływem informacji z Carefour . Wzrost cen nie pokrywa rosnących kosztów co powoduje spadek marż. Francuska spółka straciła na wycenie 3,61% zaś jej niemiecki konkurent, Metro, przeceniony został o ponad 1%. Obraz rynku dopełnia silna przecena europejskich spółek ubezpieczeniowych ze Swiss Re na czele.

W Europie drugi dzień przeważają niedźwiedzie, ale daleko im do dominacji. Pominąwszy spółki surowcowe trudno znaleźć branże w których widoczna by była chęć akumulacji walorów. Nadal trwa wyczekiwanie na wyniki finansowe spółek z USA, oraz komentarze po dzisiejszych decyzjach Banku Anglii oraz ECB. Biorąc pod uwagę zachowanie rynków akcji w USA, jest szansa na poprawę nastroju po otwarciu sesji w Europie. Po zamknięciu na naszych giełdach, te w Ameryce nie pogłębiły spadków, co zwykle dobrze wróży początkowej fazie sesji. Lekkim cieniem mogą położyć się notowania z Azji, lecz mając w perspektywie silne emocje po decyzjach banków centralnych, to zmiany na rynkach Dalekiego Wschodu musiałby być bardzo duże by znacząco wpłynąć dzisiaj na Europę. Ze względu na silną korelację z rynkiem amerykańskim kolejny zwrot może nastąpić po publikacji danych z rynku pracy w USA.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów