X-TRADE: Dmuchanie na zimne - przed decyzją Banku Anglii

W ostatnim czasie zwykło się nieco szablonowo porównywać sytuację w gospodarce brytyjskiej do tego co dzieje się w Stanach Zjednoczonych. Wieloletni wzrost cen nieruchomości finansowanych kredytami hipotecznymi, sekurytyzacja zobowiązań czy też w końcu przypadek banku hipotecznego Northern Rock skłoniły do oczekiwań na powtórkę amerykańskiego scenariusza.

Aktualizacja: 27.02.2017 23:10 Publikacja: 10.04.2008 11:46

Dodatkowo brytyjska gospodarka jest bardziej uzależniona od eksportu do USA, a także od sektora finansowego, dla którego Londyn jest bardzo istotnym ośrodkiem. To wszystko dla rynku oznaczało konieczność luzowania polityki monetarnej i przecenę funta, zwłaszcza w relacji do innych europejskich walut. Stopy procentowe rzeczywiście były przez Bank Anglii obniżane, choć nie aż w takim stopniu jak wielu obserwatorów oczekiwało. Przed zbliżającą się kolejną decyzją banku warto zastanowić się z jakimi dylematami do czynienia mają autorzy polityki monetarnej w Wielkiej Brytanii i na ile sytuacja jest analogiczna do tej w USA.

Obydwie gospodarki są relatywnie wrażliwe na zmiany koniunktury w sektorze nieruchomości, w dużej mierze ze względu na zaawansowaną inżynierię systemu finansowego. Umożliwia ona nie tylko sekurytyzację, czyli przeniesienie ryzyka kredytowego przez bank na stronę trzecią (np. fundusz inwestycyjny), ale także ułatwia refinansowanie, czyli zastąpienie jednego kredytu innym, często w celu uzyskania dodatkowych środków na konsumpcję. W szczytowym okresie w USA kredyty przeznaczone na refinansowanie stanowiły ponad 70% kredytów hipotecznych ogółem, obecnie ten odsetek obniżył się do 50%. W Wielkiej Brytanii z kolei kredyty te ostatnio zyskiwały na popularności i ich udział również zbliżył się do 50%. Oznacza to, że na tempo wzrostu wpłynie nie tylko spadek wartości dodanej w budownictwie, ale także spadek popytu związany z odcięciem łatwego finansowania. Takiego scenariusza obawiają się bankierzy, gdyż od lata ubiegłego roku wartość udzielanych kredytów hipotecznych, zarówno w USA jak i w Wielkiej Brytanii obniżyła się o ok. 30%.

Źródło: Ecowin

Źródło: Ecowin

Z drugiej strony, gospodarka brytyjska - zwłaszcza na tle amerykańskiej - radzi sobie całkiem nieźle. Tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 2,5-3% nie odbiega znacząco od potencjalnego. Co prawda w ostatnim kwartale wyraźnie obniżyła się dynamika konsumpcji, jednak w styczniu i lutym wzrastała sprzedaż detaliczna. Co więcej zatrudnienie - w przeciwieństwie do USA - rośnie, a stopa bezrobocia jest najniższa od ponad 2 lat. Ponadto inflacja, która obniżała się w połowie ubiegłego roku, znowu zaczyna wzrastać i przedstawiciele Banku Anglii mają prawo obawiać się wpływu zbyt dużego tempa obniżek stóp na oczekiwania inflacyjne.

Co to oznacza dla funta? Pamiętajmy, iż na kurs walutowy nie wpływa poziom stóp a raczej oczekiwania co do ich zmian. Wydaje się, że wobec zagrożeń płynących z sektora nieruchomości Bank Anglii będzie kontynuował cykl luzowania polityki monetarnej, co sprzyjać będzie spadkowi notowań funta wobec innych głównych walut. Konserwatyzm władz Banku powinien sprawić jednak, iż spadek wartości funta nie będzie gwałtowny.

Przemysław Kwiecień

Główny Ekonomista

X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

[email protected]

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów