Pogarszające się nastroje na rynkach giełdowych w Azji i spadek kursu EUR/USD dopiero dzisiaj skłaniają uczestników rynku złotego do realizacji zysków. Od otwarcia sesji europejskiej złoty dzisiaj traci na wartości. Kurs EUR/PLN zbliżył się rano do poziomu 3,44, a notowania dolara osiągnęły szczyt w okolicy 2,1850
Umacniający się dolar to wynik weekendowego spotkania państw grupy G7. Przedstawiciele "bogatej siódemki" sformułowali mroczniejsze niż dotąd oceny stanu gospodarki światowej, ale jednocześnie zapowiedzieli szybkie działania na rzecz szeroko zakrojonych reform. Znaczna część spotkania została poświęcona ostatnim spadkom wartości dolara amerykańskiego. Otwarcie na ten temat wypowiedział się zaraz po spotkaniu z kolegami z grupy G7 minister skarbu USA Henry Paulson, który oświadczył na konferencji prasowej, że USA opowiadają się za silnym dolarem. W rezultacie na otwarciu rynku azjatyckiego dolar wzmocnił się do euro o ponad 100 pkt. Stąd w efekcie poranny wzrost notowań USD/PLN powyżej poziomu 2,18
Jest bardzo prawdopodobne, że dalsze pogorszenie nastrojów na giełdach w Azji i w USA przełoży się na osłabienie złotego. Nie powinien to być jednak proces długotrwały, a raczej chwilowa korekta. Skłonić do niej mogą informacje makroekonomiczne z Polski, które poznamy w tym tygodniu. We wtorek jedną z ważniejszych danych z rynku lokalnego będzie publikacja inflacji i danych o płacach. Niższy od oczekiwań odczyt inflacji i mniejszy wzrost płac mogą skłonić do większej realizacji zysków na PLN. Rynek oczekuje, że inflacja w marcu wyniosła 4,2 proc. r/r. Wynik poniżej 4 proc. zostanie odebrany przez rynek jako sygnał spadku presji inflacyjnej i zachęci do zamykania długich pozycji w złotym.
Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się na parze EUR/USD od dużej luki cenowej, która obniżyła kurs tej pary do poziomu 1,5650. Ruch ten wynikał z interwencji słownej, do jakiej doszło w czasie tego spotkania. Uczestnicy wyrazili swoje duże zaniepokojenie słabością amerykańskiej waluty oraz zapowiedzieli dalszą ścisły obserwacje rynku. Był to pierwszy tak zdecydowany komunikat od 2004 roku. Obecnie kurs eurodolara odreagowuje poranne spadki. Inwestorzy ponownie przystąpili do sprzedawania dolarów, jednak możliwe, że jest to tylko realizacja zysków. Z technicznego punktu widzenia dopóki kurs EUR/USD nie spadnie poniżej porannych minimów to prawdopodobna jest konsolidacja w wyznaczonym od piątku przedziale. Przekroczenie jego górnej granicy może oznaczać wzrosty euro. W takim wypadku bardzo ważnym oporem, który już 3 razy powstrzymał aprecjację EUR/USD będzie poziom 1,59.
Ważne dla uczestników rynku mogą okazać się dzisiejsze dane makroekonomiczne. O godzinie 11 poznamy ze strefy euro dynamikę produkcji przemysłowej w lutym. Po południu ze Stanów Zjednoczonych nadejdą publikacje sprzedaży detalicznej oraz zapasów w firmach. Warto zauważyć, że jeśli dane z USA będą gorsze od oczekiwań może to spowodować dość gwałtowne ruchy. Ponownie bowiem wzrosły obawy o stan amerykańskiej gospodarki i możliwą w najbliższym czasie recesję. Szczególnie niepokojące są ostatnie publikacje wyników amerykańskich spółek. Spowodowały one w piątek duże spadki na światowych giełdach, które mogą być sugestią powrotu bardzo słabej atmosfery.