Jednak takie informacje nie zniechęciły inwestorów, którym najprawdopodobniej wydaje się, że najgorsze jest już za nami. Zachowanie inwestorów jest oparte na opinii prezesów największych banków amerykańskich. Publikacja raportu spowodowała wzrost na giełdach europejskich oraz spadek kursu EURUSD. Ocieplenie klimatu na rynku finansowym osłabiło jena wobec najważniejszych walut.

Zaskakująco słabe dane napłynęły z polskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa wzrosła w marcu zaledwie o 0,9% w relacji rocznej. Tak niski odczyt z pewnością mógł zaskoczyć, zważywszy na to, że oczekiwano dynamiki produkcji na poziomie 7,8% r/r. Miesiąc wcześniej dynamika wyniosła 14,9% r/r. Słaby odczyt nie osłabił złotego, który poruszał się dziś w przedziale 3,4130 - 3,43 wobec euro. Inflacja w cenach producentów wyniosła 2,9% w relacji rocznej, co również było odczytem niższym od prognoz, które zakładały dynamikę cen na poziomie 3,2% r/r. Rada Polityki Pieniężnej ma już większość informacji potrzebnych do podjęcia decyzji ewentualnej podwyżce stóp procentowych w kwietniu. Rentowności obligacji spadły o ok. 10pb, co świadczy, że coraz większa część rynku oczekuje pozostawienia stóp na niezmienionym poziomie na najbliższym posiedzeniu. Również nam się wydaje, że w obecnej sytuacji RPP może się wstrzymać z podniesieniem kosztu pieniądza.

Po publikacji danych o dynamice produkcji oraz inflacji PPI głos zabrali niektórzy członkowie RPP. Stanisław Owsiak stwierdził, że "dane o produkcji zachęcają do przerwy w podwyżkach stóp przynajmniej do publikacji następnej projekcji inflacyjnej". Natomiast Marian Noga ma zupełnie inne zdanie. Twierdzi, że "mimo słabszych danych o produkcji nadal jest potrzeba podwyżki stóp procentowych w kwietniu".

Na światowych parkietach panował dziś optymizm. Indeks WIG20 zakończył notowania wzrostem o 1,67%. DJStoxx 50 w którego skład wchodzi 50 największych firmy Europy zyskiwał 2,3%. Również giełda na Wall Street rozpoczęła notowania od wzrostów rzędu 1,5%.