Z. Flejsner: Komentarz europejski

Dzisiaj świętowały bardzo ważne rynki finansowe: w Tokio i w Londynie. W oczekiwaniu na dane z sektora usług w USA rynki europejskie pogrążyły się w marazmie. Publikacja ISM niewiele zmieniła. Indeksy nie zdołały przełamać strefy, która odgradza je od wyraźnego sygnału kupna. Rośnie ryzyko, że zatrzymanie wzrostów w tym momencie przerodzi się w sygnał do realizacji zysków.

Aktualizacja: 27.02.2017 16:24 Publikacja: 05.05.2008 19:01

Ogólne wychłodzenie nastrojów nastąpiło na wieść, że Microsoft wycofuje się z oferty przejęcia Yahoo. Potencjalne połączenie tych dwóch firm trzy miesiące temu wywołało duże wzrosty indeksów w USA. Informacje o konkretyzowaniu się przejęcia były jeszcze co najmniej dwa razy źródłem optymizmu promieniującego na cały amerykański rynek akcji. Zarządy obydwu spółek nie dogadały się jednak co do ceny i zamiast położyć pieniądze na stół Microstoft walnął w ten stół pięścią - odmówił żądaniom zarządu Yahoo zapłacenia 37 dolarów za akcje (20% więcej niż oferował). Właśnie o tyle - o 20% - taniały dzisiaj rano akcje Yahoo na europejskich parkietach. W branży nowych technologii traciły akcje Ericssona, Nokii i Alcatel - Lucent. Infineon lekko zyskiwał na wartości.

Na szerokim rynku dominowały mieszane nastroje. Tracił EADS. Opublikowano informacje jakoby odbiorcy Airbusów A380 mieli otrzymać list informujący o możliwych opóźnieniach w dostawach tego samolotu. Zyskiwały akcje Deutsche Post, po tym jak spółka pochwaliła się wynikami finansowymi mieszczącymi się w prognozach zarządu. Drożały również akcje sieci hoteli Acccor , po tym jak dotychczasowi akcjonariusze Colony Capital i Eurazeo poinformowali i planach zwiększenia udziału w spółce.

Wiadomości z branży technologicznej groziły pogorszeniem nastroju podczas sesji w USA, stąd wśród Europejczyków niechęć do podejmowania decyzji inwestycyjnych . Trudno mówić o tym by informacja Yahoo i Microsoft była głównym czynnikiem leżącym u podstaw zachowań inwestorów w Europie. Na pewno nie zasilała zeszłotygodniowego optymizmu. Mieszane nastroje podsycały deklaracje Warrena Buffeta. Najbogatszy człowiek świata niezbyt przychylnie wyraził się o perspektywach dolara i amerykańskiej gospodarki. Z drugiej strony zaakcentował swoje rosnące zainteresowanie akcjami spółek europejskich. Kolejny autorytet - Alan Greenspan - wspomniał , że gospodarka USA znajduje się w lekkiej recesji która może trwać do końca roku.

Nad rynkiem wisiała publikacja danych mogących potwierdzić lub zaprzeczyć optymistycznym danym makro z ubiegłego tygodnia. Oczekiwano na odczyt indeksu ISM sektora usług w USA. Poprzednio wskazywał na pogorszenie w tym sektorze. Analitycy prognozowali lekki wzrost wskaźnika, choć wciąż poniżej progu 50 punktów stanowiącego granicę pomiędzy ekspansją a regresem. Wielu ekonomistów dosyć sceptycznie odnosi się do wymowy niedawno zaprezentowanych danych , stąd indeks ISM usługi mógł udzielić wyraźniejszej odpowiedzi na pytanie "czy gospodarka jest już fazie recesji".

Odpowiedź nie była na tyle dobra by przełamać pogorszenie nastroju wynikające z innych wiadomości. Indeks wyniósł 52 punkty - znacznie powyżej przewidywanego przez analityków poziomu 49,5 punktów. Dla inwestorów było to niewystarczająco optymistyczne by zaindukować wzrosty indeksów. Równolegle na rynek napłynęły informacje o potencjalnym fiasku innego dealu - zakupu banku Countrywide przez Bank of America. Podobnie jak w przypadku Microsoftu i Yahoo przejęcie było tłem wzrostów całego rynku jakiś czas temu. To ostatecznie pogorszyło nastroje. Indeksy w Europie zeszły do poziomów z przed publikacji indeksu ISM - czyli w okolice piątkowego zamknięcia. O godzinie 17-stej nadal spadały.

Dzisiejsza sesja spełniła scenariusz zatrzymania indeksów europejskich w strefie oporu. Dane ze Stanów Zjednoczonych , choć lepsze od prognoz, okazały się dostarczyć zbyt mało argumentów bykom. Fiasko głośnych rozmów o przejęciach zainicjowało podejrzenia, że uprzednie wzrosty indeksów - notabene trwające mniej więcej od czasu oferty Microsoftu względem Yahoo - miały zbyt kruchą podstawę.Dzisiejszy dzień nie przyniósł rozstrzygnięć. Niepewność wymowy sesji potęguje nieobecność inwestorów z Tokio i Londynu. Rośnie ryzyko, że brak przełamania oporów zostanie odczytane jako sygnał słabości rynku i skłaniać będzie do realizacji zysków z kilkutygodniowych wzrostów.

W nadchodzącym tygodniu czekają nas kolejne publikacje ze spółek. Jutro wyniki publikuje UBS. Analitycy oczekują straty w wysokości 12 miliardów franków. Mówi się o ogłoszeniu planu restrukturyzacji obejmującej m.in. zwolnienia 8000 pracowników. Akcje UBS dzisiaj drożały. Od jutra zaczną napływać kolejne dane makro z Eurolandu z indeksami PMI-usługi oraz sprzedażą detaliczną na czele. Najważniejszym wydarzeniem tygodnia będzie czwartkowa decyzja ECB o poziomie stóp procentowych oraz konferencja prasowa po jej ogłoszeniu.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?