FIT DM: Dolar znów traci, ale to jeszcze nie powrót do głównego trendu

Pytanie o przyszłość dolara powraca po tym, jak waluta ta ponownie zaczęła tracić na rynkach światowych, a ceny ropy osiągnęły nowe maksima powyżej 120 dolarów za baryłkę. To budzi obawy, co do rzeczywistych szans na pewną poprawę kondycji amerykańskiej gospodarki w II półroczu b.r.

Aktualizacja: 27.02.2017 15:37 Publikacja: 06.05.2008 17:28

Jednocześnie na Wall Street powrócił niepokój po tym, jak największy pożyczkodawca hipoteczny w Stanach Zjednoczonych, spółka Fannie Mae po raz trzeci z kolei poinformowała o stracie finansowej. Jednocześnie, jej wysokość w I kwartale była znacznie wyższa, niż prognozy i wyniosła 2,5 mld USD. Najistotniejsza może okazać się jednak deklaracja, iż trudności Fannie Mae mogą przeciągnąć się do 2009 roku, co dobrze obrazuje skalę problemów na amerykańskim rynku hipotecznym?

Złoty: Słabnący dolar ponownie zaczyna wspierać złotego, który wciąż prezentuje się dobrze na tle walut europejskich. Niezależnie od terminu kolejnej podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (wiele wskazuje na czerwiec), nominalna stopa procentowa jest o 175 p.b. wyższa od tej obowiązującej w strefie euro, a dynamika wzrostu PKB w I kwartale w ujęciu rocznym będzie blisko 4-krotnie wyższa - i to wystarczy. Jedynym zagrożeniem dla złotego jest tym samym powrót EUR/USD do zniżek, a tego nie można do końca wykluczyć. W krótkim terminie EUR/PLN powinien jednak ustabilizować się wokół 3,43-3,44 zł, a USD/PLN może na chwilę spaść poniżej poziomu 2,20 zł. O godz. 16:09 notowania wynosiły odpowiednio 3,4360 (EUR/PLN), 2,2050 (USD/PLN), 2,1100 (CHF/PLN), 4,3600 (GBP/PLN). Pomimo, niższej od prognoz inflacji konsumenckiej w Szwajcarii za kwiecień (2,3 proc. r/r), frank nie potaniał, a nieco zyskał na fali nieznacznego pogorszenia się nastrojów na rynkach akcji.

Euro/dolar: Wtorek upłynął pod znakiem wzrostów EUR/USD i przełamania istotnego oporu w okolicach 1,5535 (linia trendu spadkowego od 28 kwietnia). Osiągnięte zostało lokalne maksimum na 1,5584 i teoretycznie droga do wzrostu w okolice 1,5650-1,57 jest otwarta. Słabe wyniki Fannie Mae i obawy, co do odwleczenia się przejęcia Countrywide przez Bank of America i wpływu drożejącej ropy, mogą negatywnie wpłynąć na perspektywy nieznacznego ożywienia gospodarczego USA w II półroczu. W takiej sytuacji trudno będzie znaleźć mocne powody skłaniające do zakupów dolara, zwłaszcza, że stopa funduszy federalnych wynosi tylko 2,00 proc. Z drugiej strony publikowane na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni dane makroekonomiczne pokazują, że jednak coś "drgnęło". Teoretycznie więc, zatem kolejna fala umocnienia dolara jest możliwa, jeżeli kolejne dane makroekonomiczne potwierdzą nowy trend. Do tego jednak potrzebny będzie także dodatkowy impuls z Europy. Jak na razie kwietniowe indeksy PMI dla usług, a także marcowa inflacja PPI nie zaskoczyły negatywnie, a przemawiający wczoraj w Bazylei, Jean-Claude Trichet przyznał, że drożejące ceny żywności będą mieć wpływ na globalną inflację. Teoretycznie można się więc spodziewać, że ECB pozostanie nieugięty sygnalizując w czwartkowym komunikacie po posiedzeniu, wolę utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie jeszcze przez dłuższy czas, tak aby w jakimś stopniu przeciwdziałać wysokiej inflacji. Praktycznie nie można jednak wykluczyć pewnej niespodzianki - dane makroekonomiczne świadczą coraz wyraźnie o tym, iż euro-gospodarka spowalnia, a ostatnie wstępne dane o kwietniowej inflacji HICP pozytywnie zaskoczyły (spadek do 3,3 proc. r/r). Tym samym słowa J.C. Tricheta mogą być odebrane, jako mniej "jastrzębie". Do czwartku jednak mamy jeszcze niecałe dwa dni, które mogą upłynąć pod znakiem wspomnianych na początku zwyżek kursu EUR/USD.

Funt/dolar: Mimo nieco gorszych danych o indeksie PMI CIPS w usługach (w kwietniu 50,4 pkt.) i rozpoczynającego się jutro dwudniowego posiedzenia Banku Anglii funt pozostaje względnie mocny wobec dolara (1,9757). To wynik wspomnianych wcześniej czynników determinujących pozycję "zielonego" względem głównych walut. Analiza techniczna sugeruje, że dzisiejsze odbicie z okolic 1,9635, mogło być wyrazem siły rynku. Może to być jednak nieco mylna ocena. Już od kilku tygodni na GBP/USD dominuje męczący trend horyzontalny.W przypadku dalszych zwyżek oporem będą okolice 1,9870. Nie ma jednak pewności, czy uda się je osiągnąć. Już jutro o godz. 10:30 poznamy dane o marcowej produkcji przemysłowej, która może rozczarować (oficjalne prognozy to -0,1 proc. m/m i 0,8 proc. r/r). Z kolei w czwartek inwestorzy będą analizować komunikat Banku Anglii. Jeżeli w perspektywie 24 godzin rynek notowania powrócą poniżej poziomu 1,97, to będzie to oznaczać być może udany atak na minima w rejonie 1,96.

Sporządził:

Marek Rogalski

Główny Analityk

First International Traders Dom Maklerski S.A.

www.fitdm.pl

Powyższy raport został przygotowany przez First International Traders Dom Maklerski S.A. tylko i wyłącznie w celach informacyjnych. Jego treść jest wyrazem osobistych poglądów autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz.U. z 2005 r., Nr 2006, poz. 1715). Tym samym First International Traders Dom Maklerski S.A. oraz autor nie ponoszą odpowiedzialności za działania podjęte na podstawie informacji zawartych w prezentowanym raporcie.

Komentarze
Zapachniało spóźnieniem
Komentarze
Powrót do równowagi
Komentarze
Intensywny tydzień
Komentarze
Argumentów coraz mniej
Komentarze
Bez paniki
Komentarze
Zjawisko domykania luki