W tym tygodniu mieliśmy już niespodziewane wzrosty PPI na Wyspach - do 8,9% rocznie i w Japonii - do 4,7% rocznie. Zmiana retoryki Fed oznacza, że przy takiej presji inflacyjnej o obniżkach w USA można by mówić tylko w przypadku znacznego pogorszenia się obecnej koniunktury. Przedstawiająca ją beżowa księga Fed (dziś o 20.00), raczej tego nie zmieni.
Waluty - Rozgrywka o stopy
Wydaje się, iż w ostatnich dniach rynek walutowy skoncentrował się wyłącznie na kwestii dysparytetu stóp procentowych, przynajmniej jeśli uwzględnimy główne pary walutowe. Przeplatające się jastrzębie wystąpienia Tricheta (ECB) i Bernanke (Fed) sprawiają, iż para EURUSD podlega silnym wahaniom w obie strony. Wczoraj po wcześniejszym wystąpieniu szefa Fed (poprzednia noc naszego czasu) dolar zyskiwał cały dzień, w zasadzie nie zważając na niekorzystne dla niego dane o deficycie handlowym. W rezultacie para EURUSD z poziomu 1,5840 obniżyła notowania do zaledwie 1,5470. Gdyby dolar nadal chciał się umacniać czekają go wsparcia na poziomie 1,5360 i 1,5284. Jen, który nie uczestniczy w tego rodzaju "rozgrywkach" (w Japonii przynajmniej na razie nie mówi się o podwyżkach) wyraźnie na tym traci. Notowania USDJPY po wybiciu z wcześniej konsolidacji wzrosły do poziomu 107,66 kierując się ku oporowi na 108,50.
Umocnienie dolara nie mogło odbić się korzystnie na notowaniach złotego, na którego nie wpływały istotnie czynniki o charakterze krajowym. Nieco słabsze (w relacji do poniedziałku) było już otwarcie z parą USDPLN na poziomie 2,1625 i EURPLN na poziomie 3,38. W dalszej części dnia złoty systematycznie tracił do dolara i ostatecznie para USDPLN zakończyła dzień na poziomie 2,1820. W relacji do euro początkowo notowano umocnienie, jednak zniwelowane w drugiej części dnia i ostatecznie EURPLN zakończyła dzień na poziomie z otwarcia. Należy pamiętać o zbliżających się danych z polski: inflacji i danych z rynku pracy.
Surowce - Kolejne 4% w górę na kukurydzy