Inwestorzy w USA kończyli ubiegły tydzień w doskonałych humorach. Na rynkach w Europie taki nastrój udzielił się tylko częściowo. Brak ufności w amerykański optymizm próbowano nadrobić na początku sesji w poniedziałek. Sprzyjały temu sygnały z kluczowej dla ogólnego sentymentu branży finansowej. Szansa na wyraźne odbicie została jednak pogrzebana. Rynek potwierdza wchodzenie w potencjalną fazę konsolidacji.
Początek sesji odzwierciedlał nadzieję inwestorów na poprawę sytuacji w segmencie bankowym. Zostało to unaocznione przy okazji ogłoszenia przez bank Barklays planów pozyskania dodatkowego kapitału. Agencje informacyjne rozpisywały się na temat dopuszczenia dotychczasowych akcjonariuszy do kupna akcji z nowej emisji. Inwestorzy rzucili się na akcje tego banku windując cenę o kilkanaście procent powyżej notowań z piątku. Zadziałały emocje związane z szansą na wyraźne odbicie notowań instytucji finansowych. Niewątpliwie, po kilku miesiącach przeceny, mogą wydawać się tanie.
Po sukcesie szwajcarskiego UBS, któremu udało się uplasować prawie całą swoją nową emisję na rynku, została rozbudzona nadzieja na zakończenie złej passy branży. Początkowa reakcja okazała się jednak przesadzona. Po południu Barklays drożał już "tylko" ponad 4%. Na tle notowań innych banków europejskich, był to przypadek szczególny. Pozostałym nie szło tak dobrze, mimo że branżę wspierała opublikowana dzisiaj pozytywna informacja ze strony JP Morgan Chase. Szacunki analityków tej instytucji mówią o niecałych 10 miliardach euro dalszych odpisów z tytułu przeszacowań instrumentów finansowych w aktywach europejskich banków. To by oznaczało zakończenie etapu odpisów powiązanych z amerykańskim segmentem "subprime", przynajmniej w Europie.
Inwestorzy obawiali się danych o inflacji . I słusznie. Inflacja w Eurolandzie, mierzona rok do roku, wzrosła z 3,3% w kwietniu, do 3,7% w maju. To poziom nie notowany od 16 lat. Zmiana miesiąc do miesiąca wyniosła 0,6%. W Unii Europejskiej inflacja roczna wyniosła 3,9% tymczasem rok wcześniej było to 2,1%. Do takiego wyniku przyczyniła się głównie dynamika cen paliw i transportu która odpowiada za 0,55% wzrostu. Na olej opałowy przypada z kolei 0,35%. Nieco mniejszy był udział cen nabiału - ale również bardzo wysoki. Z wyłączeniem żywności, energii. alkoholu i tytoniu inflacja HICP w Eurostrefie wyniosła 1,8%.
Dane o inflacji tylko nieznacznie przekroczyły średnią oczekiwań analityków. Publikacja nadeszła jednak w momencie, gdy rynek miał trudności ze zdyskontowaniem innych danych. W piątek Eurostat opublikował statystyki zatrudnienia . W pierwszym kwartale 2008 w strefie euro zatrudnienie wzrosło o 0,3% -podobnie jak kwartał wcześniej. W pierwszym i drugim kwartale 2007 roku tempo wynosiło 0,5% po czym zaczęło spadać -osiągając 0,4% w III kw. 2007 . W ostatnim kwartale spadło ponownie. W piątek okazało się, że (kwartał do kwartału) spadek dynamiki został zatrzymany - co można było interpretować pozytywnie. Niestety, ostatnie badania wykazały wzrost kosztów pracy w pierwszym kwartale tego roku o 3,3%. W tym kontekście dane o inflacji niepokoją podwójnie. Euro zareagowało umocnieniem -osłabiając dolara i wywołując lawinę. Trafiło w czuły punkt.