Z. Flejsner: Komentarz europejski

Indeksy największych giełd w Europie rozpoczęły tydzień od spadków. Próba kontynuowania odbicia, którego byliśmy świadkami w ubiegły czwartek i piątek, została zgaszona nawrotem obaw o inflację, stopy procentowe oraz zagrożeniem ze strony rosnących cen surowców.

Aktualizacja: 27.02.2017 12:13 Publikacja: 16.06.2008 19:10

Inwestorzy w USA kończyli ubiegły tydzień w doskonałych humorach. Na rynkach w Europie taki nastrój udzielił się tylko częściowo. Brak ufności w amerykański optymizm próbowano nadrobić na początku sesji w poniedziałek. Sprzyjały temu sygnały z kluczowej dla ogólnego sentymentu branży finansowej. Szansa na wyraźne odbicie została jednak pogrzebana. Rynek potwierdza wchodzenie w potencjalną fazę konsolidacji.

Początek sesji odzwierciedlał nadzieję inwestorów na poprawę sytuacji w segmencie bankowym. Zostało to unaocznione przy okazji ogłoszenia przez bank Barklays planów pozyskania dodatkowego kapitału. Agencje informacyjne rozpisywały się na temat dopuszczenia dotychczasowych akcjonariuszy do kupna akcji z nowej emisji. Inwestorzy rzucili się na akcje tego banku windując cenę o kilkanaście procent powyżej notowań z piątku. Zadziałały emocje związane z szansą na wyraźne odbicie notowań instytucji finansowych. Niewątpliwie, po kilku miesiącach przeceny, mogą wydawać się tanie.

Po sukcesie szwajcarskiego UBS, któremu udało się uplasować prawie całą swoją nową emisję na rynku, została rozbudzona nadzieja na zakończenie złej passy branży. Początkowa reakcja okazała się jednak przesadzona. Po południu Barklays drożał już "tylko" ponad 4%. Na tle notowań innych banków europejskich, był to przypadek szczególny. Pozostałym nie szło tak dobrze, mimo że branżę wspierała opublikowana dzisiaj pozytywna informacja ze strony JP Morgan Chase. Szacunki analityków tej instytucji mówią o niecałych 10 miliardach euro dalszych odpisów z tytułu przeszacowań instrumentów finansowych w aktywach europejskich banków. To by oznaczało zakończenie etapu odpisów powiązanych z amerykańskim segmentem "subprime", przynajmniej w Europie.

Inwestorzy obawiali się danych o inflacji . I słusznie. Inflacja w Eurolandzie, mierzona rok do roku, wzrosła z 3,3% w kwietniu, do 3,7% w maju. To poziom nie notowany od 16 lat. Zmiana miesiąc do miesiąca wyniosła 0,6%. W Unii Europejskiej inflacja roczna wyniosła 3,9% tymczasem rok wcześniej było to 2,1%. Do takiego wyniku przyczyniła się głównie dynamika cen paliw i transportu która odpowiada za 0,55% wzrostu. Na olej opałowy przypada z kolei 0,35%. Nieco mniejszy był udział cen nabiału - ale również bardzo wysoki. Z wyłączeniem żywności, energii. alkoholu i tytoniu inflacja HICP w Eurostrefie wyniosła 1,8%.

Dane o inflacji tylko nieznacznie przekroczyły średnią oczekiwań analityków. Publikacja nadeszła jednak w momencie, gdy rynek miał trudności ze zdyskontowaniem innych danych. W piątek Eurostat opublikował statystyki zatrudnienia . W pierwszym kwartale 2008 w strefie euro zatrudnienie wzrosło o 0,3% -podobnie jak kwartał wcześniej. W pierwszym i drugim kwartale 2007 roku tempo wynosiło 0,5% po czym zaczęło spadać -osiągając 0,4% w III kw. 2007 . W ostatnim kwartale spadło ponownie. W piątek okazało się, że (kwartał do kwartału) spadek dynamiki został zatrzymany - co można było interpretować pozytywnie. Niestety, ostatnie badania wykazały wzrost kosztów pracy w pierwszym kwartale tego roku o 3,3%. W tym kontekście dane o inflacji niepokoją podwójnie. Euro zareagowało umocnieniem -osłabiając dolara i wywołując lawinę. Trafiło w czuły punkt.

Po spotkaniu w Japonii ministrowie finansów Grupy G8 wydali oświadczenie wskazujące na zagrożenie płynące ze strony drożejących surowców. Odsunęli na bok akcenty poprzedniego spotkania, dotyczące problemów z płynnością i zaufania pomiędzy instytucjami finansowymi. Tym samym jeszcze bardziej uwrażliwili inwestorów w Europie na sygnały pochodzące z rynku surowcowego. Metale i ropa drożały. Niektórzy analitycy spodziewali się po spotkaniu w Osace bardziej zdecydowanych deklaracji ze strony G8. Skoro nie napłynęły, to trudno wykluczyć sytuację , że ministrowie finansów najbardziej uprzemysłowionych państw świata nie mają pomysłu co zrobić z problemem. Oczekujący na spadki cen surowców stracili oparcie.Nastroje na rynkach akcji wspierało kilka rekomendacji i oświadczeń zarządów spółek. Goldman Sachs podniósł rekomendację dla Air France KLM . Bohater dzisiejszego poranka - Barklays Bank, pochwalił się nadspodziewanie dobrymi wynikami. ThyssenKrupp zapowiedział szybsze osiągnięcie zapowiadanych celów. Na drugim biegunie znalazły się Unilever i Danone - którym UBS obniżył rekomendację do "sprzedaj", co pociągnęło w dół akcje spółek przemysłu spożywczego. Na fali drożejących surowców rosły notowania spółek wydobywczych.

Słabnący dolar pociągnął w górę notowania ropy naftowej. To osłabiało popyt na rynkach akcji. Po południu, słabe dane z USA dodatkowo pogrążyły nastroje. Dopiero po otwarciu na giełdach w Nowym Jorku, gdy okazało się że Amerykanie niewiele przejęli się słabym odczytem NY Empire State, Europejczykom udało się powstrzymać dalsze spadki. Indeksy kończą dzień na lekkich minusach.

Umiarkowany optymizm końcówki ubiegłego tygodnia przygasł. Sesja nie wnosi nic nowego do obrazu rynku. Kształtuje się konsolidacja na krańcu trwającego już miesiąc impulsu spadkowego. Na rynku dominuje niepewność. Brak pełnego dyskontowania skali optymizmu Amerykanów świadczy, że Europejczycy nie wierzą w trwałość odbicia. Pozytywnym elementem sesji jest brak paniki w reakcji na kolejny rekord notowań ropy naftowej. Sytuacja w średnim terminie nadal jest nierozstrzygnięta.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów