Czy socjalista będzie rządził Nowym Jorkiem?

Zohran Mamdani, wygrywając prawybory demokratów w kampanii o fotel burmistrza, awansował z mało znanego, niszowego działacza do polityka o znaczeniu ogólnokrajowym. Potentaci z Wall Street wyraźnie obawiają się jego ewentualnych rządów.

Publikacja: 07.07.2025 06:00

Zohran Mamdani, ma szansę stać się pierwszym millenialsem, pierwszym muzułmaninem i pierwszym socjal

Zohran Mamdani, ma szansę stać się pierwszym millenialsem, pierwszym muzułmaninem i pierwszym socjalistą rządzącym Nowym Jorkiem. Dużą popularność zyskał szczególnie wśród młodzieży.

Foto: Adam Gray/Bloomberg

– Myślę, że on jest okropny. On jest komunistą. Ostatnią rzeczą, której potrzebujemy jest komunista. Myślę, że jest on złą wiadomością. To totalny świr. Myślę, że mieszkańcy Nowego Jorku będą szaleni, jeśli pójdą tą drogą. Po raz pierwszy będziemy mieć prawdziwego, czystego komunistę – w ten sposób prezydent USA Donald Trump wypowiedział się na temat Zohrana Mamdaniego, 33-letniego socjalisty, który wygrał prawybory Partii Demokratycznej na nowego burmistrza Nowego Jorku. Mamdani, muzułmanin pochodzenia ugandyjsko-indyjskiego budzi też niepokój wśród niektórych organizacji żydowskich oraz wśród części potentatów z Wall Street. Obawiają się oni, że jeśli Mamdani zostanie burzmistrzem, to wprowadzi zmiany podatkowe uderzające w status tego miasta jako globalnego centrum finansowego. Miliarder Bill Ackman już zapowiedział, że będzie swoimi pieniędzmi mocno wspierał "centrowego" kandydata mającego największe szanse na pokonanie Mamdaniego w wyborach. „Jestem głęboko zaalarmowany co do przyszłości Narodowego Komitetu Demokratów i kraju, po nowojorskiej nominacji kandydata, który nie potępił sloganu "zglobalizować intifadę" i promował trockistowskie rozwiązania ekonomiczne” – napisał natomiast Larry Summers, sekretarz skarbu USA w latach 1999–2001. Czy jednak Mamdani rzeczywiście jest aż tak straszny, jak go potentaci z Wall Street malują?

Czytaj więcej

Sekretarz skarbu USA Scott Bessent zastąpi w Fed Jerome’a Powella?

Spór o podatki

Kandydat na burmistrza Nowego Jorku wybrany w niedawnych prawyborach przez demokratów sam siebie określa mianem "demokratycznego socjalisty". Do niedawna był politykiem niszowym. Od 2020 r. zasiada w izbie niższej legislatury stanu Nowy Jork. Wcześniej, od 2014 r. pracował jako doradca ds. nieruchomości pomagający ludziom zagrożonym eksmisją. Urodził się w ugandyjskiej Kampali, przez kilka lat wychowywał w Kapsztadzie, by od siódmego roku życia mieszkać w Nowym Jorku. Obywatelem USA został dopiero w 2018 r.

1,3 bln

dolarów – na tyle był szacowany w 2023 r. produkt metropolitalny brutto Nowego Jorku. To więcej niż PKB Niderlandów

0,5 mln

– ponad tylu ludzi jest zatrudnionych w sektorze finansowym Nowego Jorku. W styczniu 2010 r. było ich 420 tys.

17 tys.

USD za 1 m kw. – ponad tyle trzeba wydać na zakup mieszkania w centrum Nowego Jorku.

– Nie sądzę, byśmy potrzebowali miliarderów. Dysponują oni tak dużą ilością pieniędzy w czasach takich nierówności. Tym, czego potrzebujemy, jest więcej równości w naszym mieście, stanie i kraju – stwierdził w rozmowie z NBC News. Te słowa wywołały duże kontrowersje. Zwłaszcza że Mamdani opowiada się za podwyżką miejskich podatków dla bogatych i dla działających w Nowym Jorku wielkich firm. Stwierdził nawet, że większe podatki powinni płacić ludzie z "bielszych" dzielnic. Zapowiadane przez niego podwyżki podatków mogą skłonić część firm zarejestrowanych w Nowym Jorku do przeniesienia się do bardziej przyjaznych podatkowo stanów, takich jak Floryda czy Teksas. Mamdani zapowiada jednak, że będzie pobierał podwyższone podatki nie tylko od firm, które są zarejestrowane w Nowym Jorku, ale również od tych, które prowadzą w mieście działalność. Chce on w ten sposób uderzyć przede wszystkim w wielkie prywatne instytucje finansowe.

Jego plany wywołują oczywiście krytyczne komentarze na Wall Street. „Polityka Mamdaniego będzie katastrofalna dla Nowego Jorku. Nie ma miejsca na socjalizm w ekonomicznej stolicy naszego kraju. Zdolność Nowego Jorku do zapewniania usług biednym i potrzebującym, nie mówiąc już o zwykłych nowojorczykach, zależy całkowicie od tego, czy w Nowym Jorku panuje środowisko przyjazne biznesowo, a bogaci rezydenci są skłonni spędzać tam co najmniej 183 dni w roku oraz brać na siebie związany z tym ciężar podatkowy” – zatweetował Bill Ackman.

Mamdani przekonuje jednak, że chce podnosić podatki bogatym nowojorczykom, by poprawić standard życia w mieście dla każdego, w tym również dla najbogatszych. Jego plany przewidują budowę 200 tys. przystępnych cenowo mieszkań komunalnych i podwojenie funduszów na remonty 400 tys. tego typu lokali. Towarzyszyć temu ma zamrożenie czynszów i wprowadzenie bezpłatnego transportu publicznego. Bezpłatne również mają być miejskie przedszkola. Na każdym osiedlu mają powstawać należące do samorządu sklepy spożywcze sprzedające towary po niskich cenach. Mamdani obiecuje również, że płaca minimalna w Nowym Jorku wzrośnie do 2030 r. do poziomu 30 USD za godzinę.

Postulaty Mamdaniego mocno rezonują wśród młodych sympatyków Partii Demokratycznej, co jest w dużym stopniu skutkiem tego, że Nowy Jork jest bardzo drogim miejscem do życia. Młodym ludziom trudno tam znaleźć mieszkanie na wynajem w przystępnej cenie. W mediach społecznościowych krążą zdjęcia pokazujące, że nawet ceny kanapek sięgają w niektórych miejscach tej metropolii nawet 29 USD Mamdani nakręcił klip na TikToka, w którym się skarżył na "halal-inflację" (halal to produkty zgodne z islamskimi zasadami żywieniowymi), wskazując na wysokie ceny kebabów. Zwrócił uwagę, że są one skutkiem m.in. źle funkcjonującego systemu pozwoleń na sprzedaż. Obiecał, że usprawni ten system, tak, by cena kebaba spadła z 10 USD do 8 USD

„Islamski socjalista” Mamdani zdobył popularność również dzięki swoim ostrym wypowiedziom dotyczącym konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Amerykańska młodzież (nie tylko ta związana z demokratami) w sporej większości sympatyzuje obecnie z Palestyńczykami, a Mamdani określa sprawę palestyńską jako "kluczową dla swojej tożsamości". Popiera też bojkot ekonomiczny i kulturowy Izraela, jednocześnie jednak uznaje prawo tego państwa do istnienia i zapewnia, że będzie chronił nowojorskich Żydów przed antysemicką przemocą. Jednocześnie jest zwolennikiem łagodnej polityki karnej oraz imigracyjnej.

– W Nowym Jorku nie ma obecnie właściwie funkcjonującej policji. A zaczekajcie, aż ten koleś, domagający się cięć funduszów dla policji, zostanie burmistrzem – ostrzegł David Rubin, prawicowy komentator polityczny. Wezwał on nowojorskich Żydów do opuszczenia miasta, bo "będą pogromy". Czy to tylko przejaw histerii politycznej?

Czytaj więcej

Jak Ameryka może teraz przemodelować Bliski Wschód

Inni kandydaci

Choć kandydatura Mamdaniego wywołuje duże emocje, to jak na razie wygrał on dopiero prawybory u demokratów, a jego wygrana w wyścigu o fotel burmistrza nie jest jeszcze przesądzona. Wybory mają się odbyć 4 listopada.

Wiadomo, że będzie startował w nich obecny burmistrz Nowego Jorku – Eric Adams, czarnoskóry były policjant. Adams startuje jako kandydat niezależny, dlatego że jest skłócony z Partią Demokratyczną, która go wcześniej popierała. Za Adamsem ciągną się jednak oskarżenia o korupcję, które jego zdaniem były zemstą administracji Joe Bidena za to, że burmistrz Nowego Jorku sprzeciwił się polityce imigracyjnej ówczesnego prezydenta.

Swój start jako niezależny zgłosił również Andrew Cuomo – demokratyczny gubernator Nowego Jorku w latach 2011–2021. Cieniem na jego karierze położyły się oskarżenia o molestowanie seksualne (sprawę jednak umorzono w 2022 r.). Cuomo przegrał demokratyczne prawybory z Mamdanim.

Kandydatem republikanów jest natomiast Curtis Sliwa – charyzmatyczny działacz społeczny. Jest on twórcą walczącej z przestępczością organizacji Guardian Angels (często pojawia się w organizacyjnym czerwonym berecie) i zarazem działaczem na rzecz praw zwierząt. W 1992 r. został porwany i postrzelony przez gangsterów od Johna Gottiego z rodziny Gambino.

Jak na razie część sondaży daje wygraną Mamdaniemu, a część Cuomo. Ale kampania może jeszcze sprawić wiele niespodzianek...

Burmistrz Nowego Jorku to polityk grający w pierwszej lidze

Eric Adams, obecny burmistrz Nowego Jorku, kieruje tą wielką metropolią od 1 stycznia 2022 r. Wcześniej był m.in. przez 20 lat nowojorskim policjantem. Dosłużył się stopnia kapitana policji. Jest drugim czarnoskórym burmistrzem Nowego Jorku. Kampanię wyborczą prowadził jako umiarkowany demokrata, obiecujący m.in. ostrzejszą walkę z przestępczością.

Poprzednikiem Adamsa w fotelu burmistrza był Bill de Blasio. Sprawował rządy w latach 2014–2021 i reprezentował lewicowo-liberalne skrzydło Partii Demokratycznej. M.in. wysyłał policjantów na treningi „deeskalacji” oraz polecił im, by przestali aresztować ludzi palących publicznie marihuanę. To de Blasio kierował też miejskimi wysiłkami w walce z pandemią Covid-19.

W latach 2002–2013 burmistrzem Nowego Jorku był miliarder Michael Bloomberg. Początkowo reprezentował umiarkowane, liberalne skrzydło Partii Republikańskiej, ale później startował jako kandydat niezależny. Za jego rządów, 6 mld USD deficytu w miejskim budżecie zmieniło się w 3 mld USD nadwyżki. Sam pobierał jedynie 1 dolara wynagrodzenia za pracę burmistrza. Mocno przyczynił się do rozwoju Nowego Jorku, ale był też bardzo krytykowany za wprowadzanie przepisów mających wpływać na styl życia i wybory żywieniowe jego mieszkańców.

Poprzednikiem Bloomberga w fotelu burmistrza był republikanin, były prokurator Rudy Giuliani. Rządził w latach 1994–2001 Również bardzo mocno przyczynił się do pozytywnych zmian w tej metropolii, a szczególnie do zmniejszenia skali przestępczości. Powszechnie chwalono go za postawę podczas zamachów z 11 września 2001 r. Później był m.in. doradcą oraz osobistym prawnikiem prezydenta Donalda Trumpa. Udział w próbach podważenia wyników wyborów z 2020 r. sprowadził na niego ogromne problemy zawodowe i finansowe. Został też oskarżony o molestowanie. HK

Gospodarka światowa
Trump przesunął deadline dla ceł na 1 sierpnia
Gospodarka światowa
Cła będą wyższe od zapowiadanych? Donald Trump: Zaczynamy wysyłać listy do krajów
Gospodarka światowa
Jak Ameryka może teraz przemodelować Bliski Wschód
Gospodarka światowa
Dobra sytuacja na rynku pracy w USA może zniechęcić Fed do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Microsoft znów redukuje zatrudnienie
Gospodarka światowa
Cła Trumpa mogą uderzyć w hossę na giełdzie w Tokio